Andrzej Juskowiak pewnie: „Mecz z Holandią to wypadek. Jesteśmy mocni przed Euro”

Reprezentacja Polski za niespełna tydzień rozpocznie piłkarskie mistrzostwa Europy. Biało-czerwoni w ostatnim, towarzyskim spotkaniu zmierzą się z Litwą. – To będzie bardzo ofensywny mecz – mówi w rozmowie z naszym reporterem Andrzej Juskowiak. O Euro nadziejach i formie reprezentacji Polski z Andrzejem Juskowiakiem rozmawiał Wojtek Luściński.

Wojtek Luściński: W lepszym miejscu nie mogliśmy się znaleźć, w tych najważniejszych dniach nie tylko dla polskiej piłki, ale także dla całej piłkarskiej Europy. Gniewino. Finał Lotos Junior Cup (turniej 12 latków). Dużo młodych, świetnych, miejmy nadzieje w przyszłości piłkarzy.

Andrzej Juskowiak: Serce się raduje, gdy się patrzy na tych młodych chłopaków. Mają stworzone bardzo dobre warunki do tego, żeby umiejętności zwiększać, polepszać, żeby być coraz lepszym piłkarzem. Tutaj w Gniewinie trenowali mistrzowie świata, mistrzowie Europy – Hiszpanie. Od niedawna ten kompleks sportowy w Gniewinie nosi imię Włodzimierza Lubańskiego. Człowieka o czystym talencie. W Polsce niewielu mieliśmy takich piłkarzy, o którym wszyscy, jednoznacznie stwierdziliby, że był to piłkarz fantastyczny.

WL: Zwłaszcza, że Włodzimierz Lubański rozpoczynał grę w piłkarskiej ekstraklasie w wieku 16 lat! Młodzież, którą widzimy na boisku, ma coraz mnie czasy, żeby Panu Włodzimierzowi dorównać.

AJ: Cel jest taki, żeby wyszkolić piłkarza kompletnego, który da sobie radę na najwyższym poziomie, nawet w reprezentacji Polski. oczywiście do tego jest potrzebne bardzo dobre szkolenie, które jesteśmy im w stanie zaoferować. Przygotowanie w wieku 16-17 lat musi być tak dobre, że nawet na poziomie ekstraklasy, młody człowiek musi być przygotowany, żeby wyjść na boisko i nie odstawać od innych. Młodzi zawodnicy mają wszystko do tego, żeby stać się dobrymi piłkarzami.

WL: Grzechem byłoby nie spytać oto, co stanie się za kilka dni. Francja, mistrzostwa Europy. W poniedziałek ostatni mecz towarzyski przeciwko Litwie. Jednak cofnijmy się na moment do towarzyskiego meczu z Holandią. Mały zawód sprawili Panu biało-czerwoni?

AJ: Już wcześniej mówiłem, że był to mecz z gatunku wybaczalnych. Trafiliśmy na bardzo dobrze dysponowanego rywala. Holendrzy fatalnie się prezentowali w eliminacjach do Euro, ale teraz są na etapie przebudowy kadry. Trzeba przyznać, że postawili trudne warunki. My byliśmy zaskoczeni tym jak zdecydowanie, jak agresywnie grają Holendrzy. Myśleliśmy, że ten mecz towarzyski z Holandią przyjdzie nam łatwo jak poprzednie. Widać było, że nasi piłkarze odczuwają w nogach jeszcze zgrupowanie w Arłamowie. Traktował bym to jako ostrzeżenie. Do tej pory oglądaliśmy reprezentację na najwyższym poziomie. Kadra Adama Nawałki grała z rozmachem i bez respektu dla rywali. Był to wypadek przy pracy. Z Litwą będzie troszeczkę inaczej. Najważniejsze jest odpowiednie przygotowanie, żeby ta forma przyszła na ten pierwszy mecz przeciwko Irlandii Północnej.

WL: Do Irlandii Północnej jeszcze wrócimy. A Litwa? Jaki to jest przeciwnik? Czego można się po nich spodziewać?

AJ: Tutaj obowiązkiem jest zwycięstwo. Ta porażka z Holendrami trochę nasza reprezentację podrażniła. Będzie to na pewno ciekawy mecz, bardzo ofensywny. Jestem przekonany, że pokażemy się z tak dobrej strony jak w poprzednich spotkaniach.

WL: Wiem, że będzie Pan we Francji komentował mecze reprezentacji jako ekspert telewizyjny. 12 czerwca wszystko dla Polaków zacznie się w Nicei. Na początek Irlandia Północna, która zresztą w meczach towarzyskich prezentuje się fantastycznie. Pan ich obserwował w tych spotkaniach?

AJ: Jest to zespół, który opiera się na takiej „radosnej” grze. Jest tam kilka przemyślanych schematów. Zauważyłem, że dążą do tego, żeby rywal prowadził grę. Oni odpuszczają nawet z dużo słabszym przeciwnikiem. Nawet podczas spotkania z o wiele słabszą Białorusią zmusili ich do rozgrywania piłki. Mają jakieś swoje sposoby. Irlandia Północna bazuje na dezorganizacji gry przeciwnika i w tym się czują najlepiej. Wysoka piłka, gdzieś pod pole karne. Nabiegnięcie, odegranie – to mają opracowane do perfekcji. Mają olbrzymie serducho do gry. Musi być na to przygotowani i nie możemy liczyć na to, że w 80. minucie ktoś odpuści, odstawi nogę. Musimy starać się narzucić własny styl gry. Oczywiście, idealnie byłoby szybko strzelić bramkę, bo wtedy to przeciwnik ma ogromny problem i będzie musiał szukać otwartej gry.

WL: Nie obawia się Pan o nogi naszych piłkarzy? Wiemy że ta wyspiarska piłka jest twarda. Tam nogi się nie odstawia. Robert Lewandowski jest zazwyczaj celem w meczach reprezentacji i nie tylko. Takie spotkanie może narobić szkód w naszych szeregach.

AJ: Wydaję mi się, że sędzia spotkania na mistrzostwach Europy będzie zupełnie inaczej patrzył na taką grę. Będzie szybko starał się tonować zapędy przeciwników, jeżeli chodzi o taką agresywną grę. Czech, który ostatnio sędziował spotkanie Polski z Holandią niestety dopuścił na początku meczu do kilku takich sytuacji i później Holendrzy poczynali sobie na tyle, na ile sędzia pozwolił. Jestem przekonany, że na mistrzostwach Europy sędziowie będą o wiele bardziej rygorystyczni i szybciej będą wyciągali żółte kartki.

WL: Wspominał Pan, że Irlandia Północna ma pomysł na grę. A gdzie szukać pozytywów w naszej grze? Jaki wskazałby Pan najsilniejszy punkt naszej reprezentacji nie licząc oczywiście Roberta Lewandowskiego?

AJ: Musze przyznać, że mamy bardzo dobrze zbudowaną reprezentację. W każdej linii na boisku jest lider. W ataku jest oczywiście Lewandowski, w linii pomocy Krychowiak, a w obronie Kamil Glik. To są piłkarze, którzy tworzą tę układankę Adama Nawałki. Ta trójka dzieli i rządzi w swoich formacjach. Moim zdaniem znajdują się obecnie w najwyższej możliwej formie. Grają w mocnych, europejskich klubach. To doświadczenie powinno procentować i to właśnie oni muszą być motorem napędowym tej reprezentacji. Mamy bardzo dobre stałe fragmenty gry. Potrafimy wytrzymać napór przeciwnika. Wydaję mi się, że kontuzja Maciej Rybusa może mieć duży wpływ na postawę formacji defensywnej.

WL: A jakby Pan ocenił postawę Michała Pazdana. Ten mecz z Holandią raczej mu nie wyszedł.

AJ: Nad nazwiskiem Michała postawiłbym znak zapytania. To jak Pazdan gra w Legii Warszawa, to rzeczywiście jest absolutny, Polski top, natomiast w reprezentacji może być to momentami za mało. Czasami ta jego agresywność może nie popłacać, bo sędzia już w 15. minucie może zareagować. Dla środkowego obrońcy, żółta kartka na początku meczu może się dla nas źle skończyć. Michał musi znaleźć w sobie odpowiednią formę i wrócić do dawnej, reprezentacyjnej dyspozycji. Jego pozycja jest kluczowa i niestety trzeba przyznać, że nie mamy do wyboru wielu zawodników na środek obrony.

Wojciech Luściński
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj