Lechia z jednym punktem wróci do Gdańska z Wrocławia. Podopieczni Piotra Nowaka bezbramkowo zremisowali ze Śląskiem w meczu 4. kolejki piłkarskiej Lotto Ekstraklasy. Dzięki remisowi Lechia utrzymała się w górnej części tabeli po 4 kolejkach. Biało-zieloni coraz lepiej zaczynają wyglądać w meczach wyjazdowych, co jest niewątpliwie świetnym prognostykiem dla kibiców. Drużyna Piotra Nowaka zagrała bardzo konsekwentnie w obronie, a i w ataku była bardzo blisko wyjścia na prowadzenie.
Najbliżej tej sztuki był Falvio Paixao, który zmarnował sytuację, w której powinien strzelić. W tym wypadku po raz kolejny świetną dyspozycję potwierdził Mariusz Pawełek – bramkarz gospodarzy.
DOSKONAŁA DEFENSYWA
Lechia doskonale jednak grała w defensywie i w większości pozbawiła Śląsk atutów. Michał Chrapek udanie zaopiekował się głównym reżyserem gry wrocławian, czyli Ryotą Morioką, przez co Śląsk nie był w stanie stworzyć sobie dogodnej okazji strzeleckiej. W polu karnym Lechii goręcej zrobiło się tylko raz, kiedy po akcji Augusto oraz podaniu Alvarinho, główkować próbował Marioka (na chwilę urwał się spod opieki biało-zielonych), ale nie zdołał wepchnąć piłki do gdańskiej bramki.
W drugiej połowie Lechia nieco spuściła z tonu, co natychmiastowo wykorzystali wrocławianie. Jednak na samym początku blisko był Kuświk, który jednak chybił. Ostatecznie spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem.
Śląsk Wrocław 0:0 Lechia Gdańsk
Żółte kartki: Augusto, Pawelec, Stjepanović – Wawrzyniak, Janicki
Śląsk: Pawełek – Pawelec (58. Zieliński), Celeban, Kokoszka, Augusto – Alvarinho, Goncalves, Stjepanović (76. Grajciar), Morioka, Madej – Mervo (85. Biliński)
Lechia: Milinković-Savić – Janicki, Maloca, Wawrzyniak – F. Paixao (63. Stolarski), Chrapek, Krasić, Wolski, Peszko (80. Pawłowski) – Kuświk, M. Paixao (76. Wojtkowiak)