Lechia Gdańsk zagra w niedzielę w Białymstoku bez trzech podstawowych piłkarzy. Oba zespoły zgromadziły po 10 punktów i zajmują drugie i trzecie miejsce w tabeli. Zwycięzca ma szansę awansować na pozycję lidera.
Niepokonana u siebie od dwunastu spotkań Lechia na wyjazdach spisuję się słabiej, ale przed dwoma tygodniami zdołała zremisować we Wrocławiu ze Śląskiem.
– Uważam, że moi piłkarze dojrzeli do tego, żeby wygrywać. Nie boimy się już wyjeżdżać. Uważam, że jesteśmy w stanie przywieźć z Białegostoku punkty – mówi trener Piotr Nowak.
JEST WYŚMIENICIE
– Marco Paixao daje wiele drużynie i nie zgadzam się z komentarzami, że jest daleki od swojej dyspozycji. W wyśmienitej formie był Słąwek Peszko, który jako reprezentant Polski odzyskał formę z najlepszych dla siebie czasów. Sebastian Mila na treningach prezentował się doskonale, ale ostatniego nie dokończył, bo znowu spuchło mu kolano. Mimo tych przeciwności jestem dobrej myśli. Tak naprawdę jestem wstanie wystawić dwie równorzędne „11” – nie kryje optymizmu gdański szkoleniowiec.
NOWI ZAWODNICY NA RAZIE SIĘ UCZĄ
Bliżej pierwszej drużyny jest Simeon Sławczew. Bułgarski pomocnik na razie przerabia taktykę i uczy się gry zespołu. W środku pola miałby także zadania defensywne. Musi jednak upłynąć trochę czasu, by stał się pełnowartościowym graczem.
– Innych wzmocnień nie planujemy. Jeśli Vanja nie będzie zdolny do gry, to do bramki najbliżej będzie miał Podleśny – zdradza transferowe decyzje Piotr Nowak.
Włodzimierz Machnikowski/amo