Piłkarze Arki Gdynia z pierwszą stratą punktów przed własną publicznością po powrocie do ekstraklasy. Żółto-niebiescy punktami musieli się podzielić z Zagłębiem Lubin, z którym ostatecznie zremisowali 1:1. Bramkę przepięknej urody zdobył dla Arki Miroslav Bożok na początku drugiej płowy. ZAGŁĘBIE DOMINOWAŁO
W pierwszej połowie Arka niczym nie przypominała drużyny z poprzednich meczów przed własną publicznością. Zagłębie, które może pochwalić się jak dotąd najlepszą defensywą w lidze, dyktowało warunki i dominowało nad gospodarzami. Arka nie potrafiła zacząć grać na swoim optymalnym poziomie. Żółto-niebiescy rzadko pojawiali się pod bramką przeciwników. Walka toczyła się głównie w środku pola, a tam nieco lepiej od Arki wypadało Zagłębie, które przewagę potwierdziło bramką. W 24. minucie z rzutu wolnego dośrodkowywał Filip Starzyński, piłka spadła na piąty metr i odbiła się od obrońcy Arki – Michała Marcjanika i wpadła do bramki. Pierwsza płowa zakończyła się zasłużonym prowadzeniem Zagłębia 1:0.
ODMIENIONA ARKA
Na drugą odsłonę meczu Arka wyszła odmieniona. Żółto-niebiescy zaczęli być bardzo aktywni w ofensywie i wysokim pressingu. Na efekty nie musieliśmy długo czekać. W 50. minucie rzucie z autu, piłka trafiła pod nogi Miroslava Bożoka. Słowak uderzył nie do obrony. Bramka stadiony świata. Arka nie odpuszczała, a Zagłębie pogubiło się kompletnie. Podopieczni Piotra Stokowca nie spodziewali się takiego obrotu spraw. Do 70. minuty nie potrafili skonstruować żadnej składnej akcji. A Arka natchniona bramką z początku drugiej połowy napierała na pole karne gości. Niestety już bez efektu bramkowego i hit kolejki piłkarskiej Lotto Ekstraklasy zakończył się remisem 1:1.