Szymon Lewicki sam postanowił odejść z Arki Gdynia. W klubie chcieli zatrzymać napastnika, ale ten poprosił o wypożyczenie do Podbeskidzia Bielsko-Biała. Arka Gdynia próbowała go odwieść od tego ruchu, ale zawodnik zamiast przesiadywanie na żółto-niebieskiej ławce wybrał powrót do I ligi. Szymon Lewicki w poprzednim sezonie był królem strzelców I ligi. Dla Zawiszy Bydgoszcz zdobył 16 bramek przykuwając uwagę miedzy innymi Arki Gdynia.
BEZ SZANS NA REGULARNĄ GRĘ
28-letni napastnik przeniósł się nad morze z nadzieją na ekstraklasowy debiut. Z beniaminkiem związał się 2-letnim kontraktem. Wydawało się na początku rozgrywek jego głównym konkurentem do gry w ataku będzie również sprowadzony latem Dariusz Zjawiński. Wobec kontuzji Pawła Abbotta, to właśnie z byłym zawodnikiem Cracovii miał rywalizować o miejsce w pierwszym składzie. Okazało się, że Lewicki w hierarchii napastników spadł na trzecie miejsce. Trener Grzegorz Niciński większym zaufaniem obdarzył Rafała Siemaszkę, który odpłacił się 2 golami w ekstraklasie.
Dla Lewickiego na początku sezonu brakowało miejsca nawet na ławce rezerwowych. Wystąpił tylko w 2 meczach Pucharu Polski, a ekstraklasie nie otrzymał swojej szansy
– To jest ekstraklasa. W drużynie mam dwudziestu kilku zawodników i każdy musi walczyć o swoje. Szymonowi zabrakło trochę cierpliwości. Nikt nie chciał się go z klubu pozbywać . To on chciał odejść i grać. Rozumiem go. Rywalizacja była bardzo duża.Dariusz Zjawiński i Rafał Siemaszko bronili się grą i bramkami. Życzę mu jak najlepiej i oczywiście będziemy obserwować jego występy w Podbeskidziu, mówi trener Grzegorz Niciński.
POWRÓT ABBOTTA
Odejście Lewickiego nie ogranicza pola manewru jeśli chodzi o zestawienie formacji ofensywnej Arki. Do formy po kilkumiesięcznej przerwie związanej z operacją nogi i żmudną rehabilitacją wraca Paweł Abbott. 34-letni napastnik udanie zaprezentował się w ostatnim sparingu z Orkanem Rumia, w którym strzelił gola.
– Paweł jest na ostatniej prostej. Wykonał bardzo dużo pracy po tym zabiegu. Prezentuje się nieźle. W sobotę będzie miał okazje wystąpić w sparingu z Kaszubią Kościerzyna i być może niebawem weźmiemy go do ,,18,, meczowej . Być może w najbliższym meczu z Koroną Kielce zasiądzie na ławce, nie wyklucza trener Niciński.
CO DALEJ Z NALEPĄ?
Nadal nie jasna jest przyszłość Michała Nalepy. Najlepszy piłkarz poprzedniego sezonu zaplecza ekstraklasy ciągle nie może trenować na pełnych obrotach. Nieoficjalnie powodem jego kłopotów zdrowotnych nie jest kontuzja sportowa. W klubie czekają na wyniki kolejnych konsultacji lekarskich jakim poddawany jest młody pomocnik.