Polska – Rumunia o punkty w eliminacjach do mundialu i poprawienie niekorzystnego bilansu wzajemnych potyczek. Mecz w Bukareszcie już w piątek. Włodzimierz Machnikowski zagłębił się w historię. A dokładniej historie rumuńskich piłkarzy.
O trenerze mówiono generał, choć najwyższą godnością poza sportową był fotel senatora. Lider drużyny był porównywany do Diego Armando Maradony. Jeden z największych talentów przegrał ze słabością do hazardu i narkotyków.
GENERAŁ
Anghel Iordanescu – absolutnie pierwszoplanowa postać w rumuńskiej piłce. W ostatnim 20-leciu trzykrotnie był selekcjonerem reprezentacji. Ostatnio bez powodzenia prowadził drużynę narodową podczas EURO 2016. Zaliczył też reprezentacyjny epizod w Grecji. Największe sukcesy osiągał ze Steauą Bukareszt, z którą zdobył w 1997 roku Superpuchar Europy, a wcześniej był jej najlepszym strzelcem. Przydomek „Generał” zawdzięcza strategii, którą porównuje do działań na polu bitwy oraz apodyktycznej postawie.
MARADONA KARPAT
Gheorghe Hagi był najlepszym piłkarzem w historii rumuńskiej piłki. Nazywany Maradoną Karpat z racji podobnego stylu gry Diego Maradony. Obaj niskiego wzrostu, obdarzeni genialną techniką i zmysłem kreowania gry. Hagi miał już 22 lata, gdy do Steauy Bukareszt ściągnął do Anghel Iordanescu. Europa poznała go bliżej, gdy zdobywał Seperpuchar. W ciągu trzech sezonów w 97 meczach strzelił 76 goli. Był wówczas na celowniku europejskich potentatów. Jako jeden z nielicznych zagrał i w Realu Madryt i w Barcelonie. W drużynie narodowej zagrał 125 razy. Był piłkarskim geniuszem.
TRENER WISŁY – DAN PETRESCU
Jak wszyscy na podbój piłkarskiego świata ruszał z Bukaresztu. Najwyżej dotarł pod koniec minionego stulecia, kiedy to przez pięć lat był zawodnikiem Chelsea.
Bliższy kontakt nawiązaliśmy przed dziesięciu laty, kiedy Petrescu został trenerem Wisły Kraków, z którą wywalczył wicemistrzostwo Polski. Po ośmiu miesiącach rumuński szkoleniowiec został zwolniony kariery wielkiej nie zrobił. Aktualnie prowadzi Kubań Krasnodar, gdzie jego podopiecznym jest m.in. reprezentant Polski – Artur Jędrzejczyk.
ENFANT TERRIBLE – ADRIAN MUTU
U szczytu kariery grał w Chelsea i Juventusie. Kibice Fiorentiny nosili go na rękach, gdy w dwa sezony strzelił prawie 40 bramek. Zostanie jednak zapamiętany nie jako ten, który osiągał szczyty. Bardziej spektakularne są jego upadki. W 2005 roku został wybranym najlepszym piłkarzem Rumunii. W tym samym roku został zawieszony na rok, ponieważ przyłapano go na zażywaniu kokainy. Cztery lata później FIFA nałożyła na piłkarza wówczas Chelsea karę finansową w wysokości 17 milionów euro. Półtora roku temu zakończył karierę w prowincjonalnym ASA Mures Targu.
WZÓR – DORINEL MUNTEANU
W reprezentacji Rumunii zagrał 134 razy. Najlepsze lata spędził w Bundeslidze – grając w FC Koeln i Wolfsburgu. Jako czołowa postać rumuńskiej piłki musiał trafić do któregoś ze bukaresztańskich potentatów – Dinama lub Steauy. Munteanu zagrał w obu. „Miniaturowy” pomocnik zakończył karierę w wieku 40 lat.
Mecz Rumunia – Polska już w piątek 11 listopada o 20:45.