Lechia Gdańsk z przytupem wraca na szczyt ligowej tabeli. W poniedziałkowy wieczór podopieczni Piotra Nowaka pewnie pokonali ostatniego w tabeli Górnika Łęczna 3:0. Bramki dla gdańszczan strzelali Marco Paixao, Rafał Wolski i Lukas Haraslin.
Już w 9. minucie spotkania Lechia mogła wyjść na prowadzenie. Na prawym skrzydle piłkę fantastycznie odzyskał Paweł Stolarski. Dograł do wchodzącego w pole karne Sławomira Peszki, ten futbolówkę dograł na 5 metr do wchodzącego Marco Paixao, ale temu zabrakło centymetrów, aby pokonać Wojciecha Małeckiego.
GÓRNIK MIAŁ SZANSĘ
W 22. minucie to Górnik mógł wyjść na prowadzenie. Ospałość defensywy biało-zielonych wykorzystał Piotr Grzelczak, który dostał piłkę na 25. metrze, minął jednego z gdańskich obrońców, dograł do wchodzącego w pole karne Bartosza Śpiączki, lecz ten strzelił fatalnie i bez kłopotów interweniował Vanja Milinković-Savić.
Lechia i Górnik grały bardzo niedokładnie. Biało-zieloni poziomem dostosowali się do gry Górnika, który swoje poczynania ofensywne sprowadził głównie do kontrataku. W 24. minucie świetną akcję przeprowadziła Lechia. Z piłką na prawym skrzydle fantastycznie znalazł się Grzegorz Kuświk. Gdański napastnik zwodem minął Macieja Szmatiuka i dograł w pole karne do wchodzącego Marco Paixao. Portugalczyk dostał piłkę na tacy i otworzył wynik spotkania precyzyjnym strzałem.
W 30. minucie Lechia mogła, a wręcz powinna, prowadzić 2:0. Fatalny błąd w defensywie Górnika po raz kolejny popełnił Maciej Szmatiuk, który nie przeciął bardzo dokładnej piłki posłanej przez Rafała Wolskiego. Futbolówkę dostał Grzegorz Kuświk, który miał przed sobą jedynie bramkarza gości. Niestety były napastnik Ruchu Chorzów fatalnie pudłował i strzelił tuż obok lewego słupka. Do przerwy Lechia dominowała, ale przewagi nie przekuła już na gole i do szatni schodziła z prowadzeniem 1:0.
DRUGA POŁOWA NALEŻAŁA DO LECHII
W drugiej części gry biało-zieloni mieli zdecydowaną przewagę. Podopieczni Piotra Nowaka zdominowali środek pola, a Górnik tylko pojedynczymi kontrami starał się zagrozić gdańskiej bramce. Bez jakiegokolwiek efektu. Lechia była bardzo konsekwentna. W 69. minucie było już 2:0. Katastrofalny błąd we własnym polu karnym popełnił Dariusz Jarecki, który stracił piłkę na rzecz Marco Paixao. Portugalczyk precyzyjnym podaniem obsłużył wchodzącego na 11. metr Rafała Wolskiego, a ten niczym profesor, bardzo spokojnie przymierzył i pokonał bezradnego Wojciecha Małeckiego. Od tego momentu Lechia miała mecz pod kontrolą. Biało-zieloni świetnie radzili sobie w środku pola niszcząc już w zarodku akcję przyjezdnych.
LECHIA LIDEREM
Pod koniec spotkania na 3:0 podwyższył Lukas Haraslin, który wykorzystał wręcz bierną defensywę Górnika i po dwóch nieudanych próbach, za trzecim razem skierował piłkę do bramki Wojciecha Małeckiego.
Lechia wygrywa bardzo pewnie 3 do 0 i przynajmniej przez tydzień jest samodzielnym liderem piłkarskiej ekstraklasy z trzy punktową przewagą nad Jagiellonią Białystok.
Wojciech Luściński