Piłkarze Arki Gdynia po raz piąty w historii stoją przed szansą awansu do finału Pucharu Polski. W meczu decydującym o zdobyciu trofeum zagrali tylko raz. W tej edycji rozgrywek powtórka sprzed 37 lat jest bardzo realna. Przedostatnią przeszkodą żółto-niebieskich będą pierwszoligowe Wigry Suwałki.
ZŁOCI CHŁOPCY BOGUSZEWICZA
Zwycięski finał z 9 maja 1979 roku to największy sukces w historii gdyńskiego klubu. Wówczas na stadionie Motoru Lublin zespół prowadzony przez Czesława Boguszewicza, mimo, że przegrywał 0:1 z Wisłą Kraków zdołał odrobić straty i pokonał „Białą Gwiazdę”. Nagrodą było wzniesienie przez gdyńskich piłkarzy Pucharu Polski. Dzięki tamtemu triumfowi Arka zaliczyła jedyną przygodę na arenie europejskiej. Żółto-niebiescy rozegrali dwumecz z Beroe Starą Zagorą, ale do drugiej rundy Pucharu Zdobywców Pucharów awansowali rywale z Bułgarii.
PÓŁFINAŁ NIEISTNIEJĄCYCH ROZGRYWEK
W kolejnych latach Arce nie udało się powtórzyć sukcesu z Lublina, choć kilka razy gdyński zespół był o krok od finału. Po latach posuchy w 2009 roku gdynianie awansowali do półfinału nieistniejącego już dziś Pucharu Ekstraklasy. W dwumeczu przegrali 0:4 z późniejszym triumfatorem Śląskiem Wrocław. Wcześniej eliminowali Polonię Warszawa, a w fazie grupowej wygrywali z dwukrotnie Lechią i Lechem oraz dwa razy remisowali z GKS-em Bełchatów. W tamtej ekipie występował między innymi obecny trener żółto-niebieskich Grzegorz Niciński.
ZASTOPOWANI DOPIERO PRZEZ LEGIĘ
Na kolejny awans, tym razem do półfinału Pucharu Polski, kibice czekali do 2012 roku. Drużyna Petra Nemca była jedną z rewelacji rozgrywek. Jako pierwszoligowiec w większości spotkań nie była faworytem, a mimo to odesłała z kwitkiem między innymi Polonię Warszawa i Śląsk Wrocław. W półfinale musiała stawić czoła późniejszemu triumfatorowi Legii Warszawa. Przy Olimpijskiej Arka przegrała 1:2 chociaż już od 12 minuty prowadziła dzięki bramce Mazurkiewicza. Przy Łazienkowskiej trafił Kuklis, ale Legia znów wygrała 2:1. Dla drużyny, która słabo spisywała się na zapleczu ekstraklasy, możliwość gry w PP i zajścia tak daleko, była formą rekompensaty. Niektórzy twierdzili jednak, że gra na dwóch frontach nie pozwoliła drużynie należycie skoncentrować się na priorytecie jakim były występy w lidze.
PRZYJACIELE Z LUBINA POWIEDZIELI STOP
Podobnie rzecz się miała w 2014. Wówczas zespół po Petrsze Nemcu przejął dotychczasowy asystent Czecha Paweł Sikora. Pod jego wodzą Arka znów była pozytywnym zaskoczeniem Pucharu Polski i ponownie rozczarowała w pierwszej lidze, w której zajęła czwarte miejsce z poważną stratą do pozycji dających awans. W PP żółto-niebiescy zatrzymali się dopiero na Zagłębiu Lubin. W pierwszym meczu na Dolnym Śląsku przegrali 0:3, a u siebie nie dali rady odrobić strat i zremisowali 0:0. W drodze do półfinału wyrzucili za burtę Miedź Legnica, strzelając decydującego gola na wyjeździe w dogrywce w 118 minucie. Wcześniej kiedy o awansie decydował jeden mecz efektownie rozbili 5:1 Koronę Kielce, po dogrywce wyeliminowali 3:2 Ruch Chorzów, a w pierwszej rundzie wygrali 2:1 z Pelikanem Łowicz. W tamtej edycji PP Arka Mateusz Szwoch, Marcus Da Silva i Piotr Tomasik zdobyli po 3 bramki.
NIEWYGODNY KOPCIUSZEK
Ostatnie trzy półfinały z udziałem Arki kończyły się gdynian porażkami ze zdecydowanie wyżej notowanymi rywalami. Na wiosnę przyszłego roku będzie inaczej. Tym razem to Arka będzie faworytem. Wigry są jedynym prawdziwym Kopciuszkiem w gronie czterech półfinalistów tej edycji PP. Awans do półfinału rozgrywek jest największym sukcesem w historii klubu. W pierwszej lidze radzą sobie przyzwoicie. W 19 meczach drużyna Dominika Nowaka zdobyła 29 pkt i traci 7 „oczek” do prowadzącej w tabeli Chojniczanki Chojnice. W poprzednich latach Wigry grały z Arką na zapleczu ekstraklasy. W sezonie 2015/2016 Arka przegrała w Suwałkach 0:2, a u siebie z problemami odniosła zwycięstwo 1:0 po golu Dariusza Formelli. W sezonie 14/15 żółto-niebiescy znów ze wschodnio-północnej Polski wracali na tarczy. Przegrali 0:1. Na własnym boisku nie wzięli rewanżu i przegrali także 0:1.
Do dwumeczu z Wigrami podopieczni trenera Grzegorza Nicińskiego mają mnóstwo czasu. Pierwsze spotkanie półfinałowe zaplanowano dopiero na 1 marca w Suwałkach. Rewanż 5 kwietnia w Gdyni.