Koszykarze Polpharmy tylko w pierwszej połowie mieli problemy z drużyną beniaminka z Krosna. Głównie dzięki bardzo dobrej postawie w trzeciej kwarcie, zbudowali przewagę, która wystarczyła, by pokonać Miasto Szkała.
Do składu Kociewskich Diabłów po zawieszeniu za pobicie kibica w Lublinie wrócił Michael Hicks. Zabrakło jednak także zamieszanego w ten nieprzyjemny incydent Anthonego Milesa. Amerykanie od początku sezonu są liderami zespołu ze Starogardu Gdańskiego, a ich brak w poprzednich spotkaniach był odczuwalny.
WIELKI POWRÓT HICKSA
Przerwa pozytywnie wpłynęła na Hicksa, który w spotkaniu z Miastem Szkła grał pierwsze skrzypce w ofensywie. Amerykanin od samego początku był najaktywniejszym zawodnikiem gospodarzy w ofensywie. W całym meczu rzucił 23 punkty, trafiając siedmiokrotnie z dystansu na trzynaście prób.
STRZELNICA NA DYSTANSIE
Polpharma łącznie trafiła 14 z 32 rzutów zza łuku. Do przerwy mecz był wyrównany, chociaż w końcówce pierwszej kwarty starogardzianie uzyskali dziewięć punktów przewagi. W połowie drugiej kwarty zespół z Krosna odrobił straty i wyszedł na prowadzenie 36:33. Trzecia odsłona okazała się kluczowa dla losów meczu i pozwoliła Polpharmie przystąpić do ostatniej kwarty z 10-punktową zaliczką. Niespełna dwie minuty przed końcem gospodarze osiągnęli najwyższe w meczu 19 punktowe prowadzenie
PRAWIE KAŻDY COŚ DOŁOŻYŁ
8 z 10 zawodników, którzy pojawili się po stronie gospodarzy, trafiało do kosza. Po 13 „oczek” zanotowali Jakub Schenk, dla którego był to kolejny w ostatnim czasie dobry występ i Łukasz Diduszko. O double-double otarł się Martynas Sajus, który oprócz 10 pkt, miał 9 zbiórek.