Piłkarze Lechii Gdańsk w europejskich rozgrywkach, Chojniczanka w ekstraklasie, Arka z Pucharem Polski. Koszykarki Basketu Gdynia w półfinale Mistrzostw Polski, Trójmiejscy rugbyści oraz szczypiornistki Vistalu Gdynia na podium krajowych rozgrywek. Siatkarze Lotosu Trefl oraz zespoły koszykarzy walczący o miejsce w play off. Włodzimierz Machnikowski snuje sportowe prognozy na rok 2017. NAJWIĘCEJ DO WYGRANIA MAJĄ PIŁKARZE
Piłkarze Lechii na podium MP stali w połowie lat 50. Ostatnimi czasy nie schodzą poniżej piątego miejsca w ekstraklasie. Układ sił, zasobność klubowych budżetów i dotychczasowy dorobek punktowy każe widzieć gdański klub na podium krajowych rozgrywek co gwarantuje udział co najmniej w Lidze Europejskiej. Po rekordowych zarobkach w Lidze Europejskiej Legia Warszawa pozostaje głównym faworytem do tytułu. Rozkręca się Lech Poznań, którego potencjał, przynajmniej finansowy, także znacznie przekracza możliwości Lechistów. Biało-zieloni są w tej sytuacji trzecią siłą w ekstraklasie i każdy wynik poniżej będzie rozczarowaniem a wyższa pozycja – do mistrzostwa włącznie – wcale nie musi być szaloną mrzonką.
Arka ma dwa cele. Puchar Polski, który jest na wyciągnięcie dłoni oraz zachowanie miejsca w elicie. Ten drugi cel najprościej zrealizować zajmując miejsce w czołowej ósemce po sezonie zasadniczym. Przejście Wigier Suwałki w półfinale Pucharu Polski jest obowiązkiem, a w finale na Stadionie Narodowym w Warszawie można wszystko, niezależnie od tego czy naprzeciw stanie Lech Poznań czy Pogoń Szczecin.
Zarówno Lechii jak i Arce przydałyby się wzmocnienia. Na przykład środkowy napastnik w obu przypadkach zwiększyłby konkurencję strzelecką. Arce potrzebna jest też odrobina jakości, bo ambicji i determinacji na pewno nie brakuje, ale piłkarz z wyższej półki mógłby wyznaczyć nowe horyzonty.
W słabej 1. lidze poniżej oczekiwań spisuje się Drutex Bytovia. Sytuację znakomicie wykorzystuje za to Chojniczanka. Jeśli nie dostanie zadyszki, bo bęc może zwiększymy stan posiadania w ekstraklasie.
KOSZYKÓWKA W PRZEBUDOWIE
Pod koszem o medale dla Pomorza będzie bardzo trudno. Największe nadzieje należy chyba wiązać z żeńskim Basketem 90 Gdynia. Amerykanki wspierana przez Litwinkę i Serbkę oraz mistrzynie Polski do lat 20 mają olbrzymi potencjał postępu i tak naprawdę przy optymalizacji możliwości są w stanie wygrać z każdym. zadanie na najbliższe tygodnie to stabilizacja formy i wyników.
I jednego i drugiego brakuje męskim zespołom. Najbardziej rozczarowują Energa Czarni, którzy staczają się z pozycji, którą budowali przez lata. Stare gwiazdy – jak Blassingame czy Cesnauskis – najlepsze lata maja już za sobą, a trenerowi Stelmahersowi brakuje chyba pomysłu, jak to wszystko poukładać.
Polpharma po skandalach wywołanych przez swoje rozegzaltowane gwiazdy być może przewietrzy skład, ale naprawdę trudno wyobrazić sobie tę drużynę bez Hicksa i Milesa.
Stabilnie odbudowują swą pozycję Asseco i Trefl, choć przy tych budżetach zakwalifikowanie do play off już będzie sukcesem.
SZCZYPIORNIAK – SIŁA W MNOGOŚCI
Po trzy drużyny w żeńskiej i męskiej ekstraklasie. Cele różne. Szczypiornistki Vistalu mogą realnie myśleć o mistrzostwie. W PGNiG Superlidze na podium wolny jest tylko trzeci stopień. Dwa pierwsze od lat zarezerwowane są dla potentatów z Kielc i Płocka. „Czarnym koniem” może być , jak zwykle zresztą, MMTS Kwidzyn. Z ekstraklasy się nie spada, dlatego duet Marcin Wleklak/Marcin Lijewski spokojnie może budować swoje Wybrzeże. Najwyższa klasa rozgrywkowa stanowi, przynajmniej na razie, zbyt trudne wyzwanie dla beniaminka z Elbląga. Bardzo chętnie miejsce to zajęłaby Spójnie Gdynia, która ma za sobą znakomitą rundę w 1. lidze.
LOTOS TREFL i ATOM TREFL – PROBLEM W FINANSACH
Zmiana strategii finansowych spółek skarbu państwa – takich jak PGE, Grupa Lotos i Energa sprawiły, że potężne sportowe konsorcjum Trefla zadrżało. W przypadku siatkarek Atomu Trefl to było prawdziwe tąpnięcie. W ciągu kilku godzin okazało się, że z 9-milionowego budżetu zostało niespełna półtora. Drużyna rozsypała się w ciągu kliku dni. Mistrzynie Młodej Ekstraklasy potrzebują czasu, by osiągnąć stabilność i zbliżyć się do strefy medalowej.
W męskim Lotosie Trefl udało się zatrzymać Andreę Anastasiego i Mateusza Mikę, ale ubytki były tak znaczne, że dogonić czołową czwórkę, czyli zagrać o medale będzie naprawdę trudno.