Na tarczy z Koszalina wrócili do Starogardu Gdańskiego koszykarze Polpharmy. Kociewskie Diabły przegrały z AZS-em 75:83. Zwycięstwo uciekło im w ostatniej kwarcie.
ZACIĘTA WALKA DO PRZERWY
Pierwsza połowa meczu w Koszalinie była bardzo wyrównana. Po 10 minutach starogardzianie prowadzili 17:15. Z obwodu trafiali Michael Hicks i Uros Mirković. Gościom nie pozwalał uciec Curtis Millage, który ciężar zdobywania punktów w pierwszej części spotkania wziął na swoje barki.
W drugiej kwarcie Amerykanina odciążył w ofensywie jego rodak Darell Harris. W Polpharmie nadal pierwsze skrzypce grał Hicks. Po trzypunktowym trafieniu amerykańskiego rzucającego Kociewskie Diabły objęły prowadzenie 28:22. W końcówce drugiej kwarty Hicks dał swojemu zespołowi 9-punktowe prowadzenie, ale tuż przed przerwą „Akademicy” zmniejszyli stratę do 6 „oczek”.
W TRZECIEJ KWARCIE POLPHARMA POWIĘKSZAŁA PRZEWAGĘ
W trzeciej kwarcie Polpharma uciekła na 10 punktów. W ataku uaktywnił się Marcin Flieger i na niespełna 5 minut przed końcem tej części spotkania Kociewskie Diabły wygrywały 50:40. Do ostatniej ćwiartki meczu goście przystępowali przy korzystnym dla siebie wyniku 57:50. Czwarta kwartę rozpoczęli jednak bardzo źle. Pierwsze punkty zdobyli dopiero po 3 minutach pozwalając koszalinianom doprowadzić do remisu. Przełamanie w ofensywnie przyniosło trafienie z dystansu Łukasza Diduszko. Kolejną „trójkę” dołożył rozgrywający dobry mecz Marcin Flieger i Polpharma znów prowadziła.
ZASTÓJ W ATAKU
Kiedy wydawało się, że zespół Mindaugasa Budzinauskasa odzyskał odpowiedni rytm w ataku znów pojawiły się spore problemy ze zdobywaniem punktów. Przez 4 minuty Polpharma nie znalazła sposobu by trafić do koszalińskiego kosza. AZS w tym czasie zdobył 13:0. Niespełna 3 minuty przed końcem sytuacja gości była trudna, przegrywali 63:72. Deficyt starali się zmniejszyć Anthony Miles, Uros Mirković i Marcin Flieger, ale AZS kontrolował wynik i wygrał 83:75.
mh