Arka gradem bramek zadowoliła kibiców w Gdyni, zaostrzając apetyty przed starciem w półfinale Pucharu Polski. Lechia zdobywając trzy punkty umocniła swoją pozycję w fotelu lidera, a prawdziwym fenomenem okazał się sprowadzony niedawno do bramki biało-zielonych Dusan Kuciak. „Lechia może osiągnąć w tym sezonie coś wielkiego”, przyznał Słowak przy okazji wizyty w studio Radia Gdańsk.
Arka aplikuje cztery bramki Koronie Kielce, dzień później dokładnie tyle samo goli strzela Lechia krakowskiej Cracovii. Na poziomie ligowym ostatnia kolejka w Trójmieście nie mogła ułożyć się lepiej. Lechia zwiększyła przewagę nad drugą w tabeli Jagiellonią do czterech punktów, a podbudowani ligowym zwycięstwem gdynianie ruszyli na podbój Suwałk i Pucharu Polski.
Posłuchaj audycji:
„FARCIARZAMI BYLIŚMY W POPRZEDNICH RUNDACH”
Ostatnie cztery mecze pomiędzy Arką a Wigrami Suwałki, jeszcze na poziomie 1. Ligi, zdecydowanie upominają się o poprawę statystyk przez drużynę z Gdyni. Bilans to trzy zwycięstwa Wigier, raz lepsza okazała się Arka. Zmienić może go półfinałowy dwumecz w Pucharze Polski, a pomocny może okazać się świetny nastrój, w jaki wprawił żółto-niebieskich piątkowy mecz z Koroną Kielce.
– Wygrana z Koroną to przede wszystkim sygnał dla nas, że potrafimy wygrywać, potrafimy grać fajnie. To bardziej wiadomość dla naszego zespołu, niż dla Wigier, które na pewno się nas nie przestraszą. Dobrze radzą sobie w 1. Lidze, to bardzo dobry zespół – mówi Mateusz Szwoch, który od kilku spotkań budził także swoją indywidualną formę z zimowego snu, by w meczu z Koroną nareszcie ponownie zabłysnąć. – Sam po sobie czuję, że brak formy z jesieni jest już przeszłością – przyznaje.
Przy okazji półfinałowego losowania, los po raz kolejny okazał się dla gdynian łaskawy. Arka mogła trafić na któregokolwiek przeciwnika z drugiej, „ekstraklasowej” półfinałowej pary, ponownie jednak zmierzy się z rywalem, który swoje mecze rozgrywa w niższej klasie rozgrywkowej. Fart?
– Farciarzami byliśmy w poprzednich rundach, trafiając na drużyny drugo czy trzecioligowe. Wigry to już dobry i znany w Polsce zespół. Na pewno każdy z nas po cichu myślał, że lepiej było trafić na Wigry niż na Lecha Poznań, ale nie takie historie futbol już pisał, gdy drużyny ze słabszych lig ogrywały lepszych rywali – analizuje pomocnik żółto-niebieskich. Mecz w Suwałkach we wtorek o godz. 18:00.
BIAŁO-CZERWONA, CZY BIAŁO-ZIELONA KREW?
Choć kibice lubią się w tym temacie spierać, absolutnie żadnego dylematu w powyższej kwestii nie ma Luiz Deleu. Po dobrym, choć przegranym dla Cracovii meczu w Gdańsku, Brazylijczyk rozpromieniał dopiero wtedy, gdy zapytany został właśnie o Gdańsk.
– Pytali mnie o to koledzy z działu marketingu w Krakowie, jaka w moich żyłach płynie krew. Jedna i druga! To dwa kluby, którym na pewno zawsze będę kibicował. W Gdańsku grałem cztery lata, w Krakowie już prawie trzy, gdzie kibice też bardzo fajnie mnie zaakceptowali. Ale Lechia zawsze będzie w moim sercu – przyznał uśmiechnięty.
Wydaje się, że w sercach kibiców biało-zielonych również pozostanie dla radosnego Brazylijczyka wolny kącik. Udowodnili to m.in. przed sobotnim spotkaniem, gdy po wyczytaniu przez spikera jego nazwiska, przywitali go na Stadionie Energa Gdańsk gromkimi brawami.
„LECHIA MOŻE OSIĄGNĄĆ W TYM SEZONIE COŚ WIELKIEGO”
W Gdańsku cieszy nie tylko znakomita sytuacja w tabeli, ale także ta w biało-zielonej bramce, w której w wiosennej rundzie sezonu 2016/17 stanął Dusan Kuciak. Jeden z transferowych hitów okazał się nie tylko głośnym, ale i udanym zakupem.
Słowak, za którego sprawą doświadczyliśmy ruchu na linii Premier League – Ekstraklasa, od meczu z Cracovią słucha samych pochwał. Nie ustąpiły one także podczas wtorkowej wizyty zawodnika w studio Radia Gdańsk.
– Mam już swoje doświadczenie, ale na wszelkie oceny poczekajmy do końca sezonu. Rozegraliśmy dopiero trzy mecze, a punktów zdobyliśmy o dwa mniej, niż powinniśmy – skomentował, z pokorą odnosząc się do remisu Lechii z poprzedniej kolejki przeciw Bruk-Bet Termalice.
BYŁ ZNAKIEM ZAPYTANIA, OKAZAŁ SIĘ STRZAŁEM W DZIESIĄTKĘ
Choć transfer z angielskiego Hull City od początku fascynował, ciężko było przewidzieć, jaką formę Słowak zaprezentuje w Gdańsku po tym, gdy nie dostawał szans na grę w pierwszej drużynie.
– Do Lechii przyszedłem gotowy do gry. W Anglii nie odpoczywałem przez rok, trenowałem i rozgrywałem mecze w rezerwach, z drużyną juniorów. Grałem rzadziej, ale starałem się to robić, by regularnie czuć w nogach 90 minut – przyznaje.
Mistrzostwo dla Lechii? Dla Dusana Kuciaka to zasadny, choć odległy temat. – Widzę szanse na to mistrzostwo, ale nie lubię o tym mówić. To jest daleko, nie chcę aż tak wybiegać w przyszłość.
– W Lechii jestem zbyt krótko, by mówić, że zmierzamy po mistrza. Na ten moment jesteśmy na pierwszym miejscu i mamy wszystko w swoich rękach. Atmosfera w szatni jest jednak świetna i już wcześniej wiedziałem o tym, bo rozmawiałem na ten temat z Lukasem Haraslinem. To jeden z powodów, dla których chciałem grać w Gdańsku, ale było nim także to, że Lechia może osiągnąć w tym sezonie coś wielkiego – przyznał bramkarz biało-zielonych.