Piłkarze Arki Gdynia rozegrają dziś kolejny z serii meczów przyjaźni. Po przystanku Lubin, pora na wizytę w Krakowie. Na stadionie przy Kałuży żółto-niebiescy nie wygrali od 47 lat.
W Lubinie żółto-niebiescy rozczarowali, ale w ostatniej kolejce na własnym stadionie przeciwko Koronie zagrali z rozmachem odnosząc najwyższe zwycięstwo w tym sezonie w ekstraklasie. Triumf 4:1 nad kielczanami to pierwsza ligowa wygrana gdynian w 2017 roku.
ZMĘCZENI PODRÓŻAMI
Podopieczni trenera Grzegorza Nicińskiego w tym tygodniu przebyli ponad 1300 kilometrów. We wtorek gościli w Suwałkach gdzie wygrywając 3:0 z Wigrami wykonali istotny krok w kierunku awansu do finału Pucharu Polski. W tym czasie Cracovia mogła spokojnie przygotowywać się do dzisiejszego meczu, który będzie dla Arki trzecim spotkaniem w ciągu ostatnich 8 dni. Odpowiednia regeneracja żółto-niebieskich może mieć duże znacznie przed pierwszym gwizdkiem na stadionie przy Kałuży. Problemów ze zmęczeniem nie powinni mieć Przemysław Trytko i Antoni Łukasiewicz, którzy nie wystąpili w Suwałkach i prawdopodobnie wrócą do wyjściowego składu na mecz z Cracovią.
MUSZĄ ODRABIAĆ STRATY Z JESIENI
Cracovia po znakomitym poprzednim sezonie i wywalczeniu przepustki do europejskich pucharów, w obecnych rozgrywkach radzi sobie znacznie gorzej. „Pasy” mają tylko 3 punkty przewagi nad strefą spadkową i ogromne problemy z wygrywaniem na boiskach rywali. Zupełnie inaczej prezentują się na własnym stadionie, gdzie zdobyli 16 z 25 punktów.
UDANY POCZĄTEK ROKU
Rok podopieczni trenera Jacka Zielińskiego zaczęli bardzo udanie. Najpierw odnieśli pierwsze w tym sezonie wyjazdowe zwycięstwo pokonując Ruch Chorzów, następnie zremisowali z Pogonią Szczecin i rozegrali niezłe spotkanie w Gdańsku przeciwko Lechii, choć zakończone porażką. W ostatnim czasie formą strzelecką błyszczy Krzysztof Piątek. Młodzieżowy reprezentant Polski , który walczy o miejsce w kadrze Marcina Dorny na ME, w tym roku zdobył już 4 gole, a w ostatnich 6 spotkaniach trafiał 6 razy.
SZWOCH ZNÓW CZARUJE
W Arce znów pierwsze skrzypce odgrywa Mateusz Szwoch, który po kilku bezbarwnych miesiącach, odżył i ponownie ma ogromny wpływ na ofensywne poczynania Arki. W ostatnich dwóch meczach popisywał się kapitalnymi podaniami, a także wykorzystał 2 rzuty karne.
-Cieszę się, że ten brak formy z jesieni już jest już przeszłością Czuję się teraz bardzo dobrze i widać, że dobrze przepracowałem okres przygotowawczy. Wiedziałem, że te lepsze przyjdą i obym trzymał ten poziom dłużej – mówi Szwoch, którego w Krakowie czeka ciekawy pojedynek w środku pola z Marcinem Budzińskim.
PASIASTY EKS-ARKOWIEC
Budziński w Cracovii jest kapitanem, główną postacią w drugiej linii i jednym z liderów zespołu. Pod Wawel przeniósł się z Arki, w której spędził kilka lat. Najpierw w grał młodzieżowych drużynach żółto-niebieskich, a następnie w pierwszym zespole, w którym debiutował w ekstraklasie. Popularny „Budzik” w tym sezonie jest strzelił 6 goli. Skuteczniejsi w Cracovii są tylko Krzysztof Piątek (8) i Miroslav Covilo (7). Bośniacki pomocnik w tym sezonie już nie zagra. Rehabilituje się po koszmarnej kontuzji, której doznał w spotkaniu z Pogonią.
HISTORIA PRZEMAWIA ZA ARKĄ
Historia pokazuje, że w Krakowie Arce zawsze grało się ciężko. Po raz ostatni gdyński zespół wygrał na stadionie „Pasów” 1 września 1965 roku. W wrześniu ubiegłego roku w spotkaniu przy Olimpijskiej zwycięstwo Arce zapewnił Marcus Da Silva. Ogólny bilans jest korzystny dla gdynian, którzy z 23 spotkań przeciwko Cracovii wgrali 9, 10 zremisowali i 4 przegrali.