Futbol jest piękny, czyli czwarty numer „Kopalni”

1 marca ukazał się czwarty numer magazyno-książki „Kopalnia”, tym razem autorzy zajęli się pięknem futbolu. – Nie wiadomo, kto pierwszy nazwał futbol „piękną grą” – czytamy we wstępie od redakcji.

„Podobno dziennikarze tej frazy używali już na początku lat 50., ale za jej popularyzację odpowiada Pele, który zadedykował autobiografię „tym, którzy uczynili tę wspaniałą grę piękną grą”. Brazylijczyk mógł w wówczas myśleć o dryblingu, spektakularnych golach, akcjach utkanych z kilkudziesięciu podań. A może o tym, co czuł, gdy zostawał mistrzem świata” – czytamy.

„Ten obraz jest jednak niepełny. Estetyczne uniesienie może dać także czysty wślizg oraz zespołowy wysiłek włożony w defensywę. I bramkarz długim susem zatrzymujący piłkę lecącą do bramki. Futbolowe piękno ma wiele twarzy. Żeby je zobaczyć, nie trzeba wyczekiwać momentów w czasie meczów Barcelony, gdy piłka spadnie pod nogę Leo Messiego. Czasami wystarczy spojrzeć na podwórko. Albo przestać gapić się na kopanie piłki i dostrzec tych, którzy, choć grać nie potrafią, sprawiają, że futbol jest arcypiękny. Społeczników, za jego pomocą zmieniających świat, pisarzy, traktujących go jak sztukę. Czwarty numer „Kopalni” opowiada o tej różnorodności. O pięknych ludziach, pięknych chwilach i pięknych drużynach. O pięknej grze”.

W czwartym numerze czytelnik znajdzie w środku m.in.:

Laureat nagrody Nike Marek Bieńczyk mówi Błażejowi Strzelczykowi, skąd wiedział, że na Euro 2016 Polska przegra rzuty karne z Portugalią

Michał Okoński szuka piękna w tym, co na pierwszy rzut oka wydaje się z pięknem nie mieć nic wspólnego.

Paweł Wilkowicz pokazuje nieciekawe twarze brazylijskiego futbolu, w którym władzę przejęli pan kibic z panią łapówką.

Rafał Stec pisze o trenerze, który wyniki uważał za drugorzędne, idealny mecz wyobrażał sobie jako niepozwalającą odetchnąć paradę atrakcji, którą utożsamiał z maksymalną liczbą strzelonych goli

A gość specjalny, redaktor naczelny kwartalnika „The Blizzard” Jonathan Wilson, zaprasza na wycieczkę do Argentyny w czasach, gdy życie toczyło się powoli, a ludzie wystawiali krzesła na ulice, żeby pograć z sąsiadami.

A wszystko to w pięknym opakowaniu. Bo „Kopalnia” to nie tylko najlepsi polscy dziennikarze sportowi, „Kopalnia”, to także świetni graficy. „Kopalnia” to także dyrektor artystyczny Tomasz Rosłon.

„Kopalnię” można zamówić na stronie magazynkopalnia.com.

Joanna Wiśniowska/mat. pras.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj