Mecze na własnym stadionie – to klucz do zdobycia mistrzostwa Polski przez Lechię Gdańsk. Biało-zieloni są zdecydowanie najlepszą drużyną w lidze w meczach domowych. Słabą grę na wyjazdach nadrabiają na Stadionie Energa, a kolejny krok w stronę historycznego sukcesu muszą postawić w niedzielę, w starciu z Koroną Kielce. Nastawiamy się na ciężki mecz – mówi trener Lechii, Piotr Nowak. Trzynaście zwycięstw, jeden remis i dwie porażki. Takiego bilansu na własnym boisku nie ma nikt inny. W tym sezonie punkty z Gdańska wywiozły tylko Legia Warszawa, Bruk-Bet Termalica Nieciecza i Pogoń Szczecin. Pozostałe zespoły wracały do domów z zerową zdobyczą. Wśród nich była także Korona Kielce, która do Trójmiasta przyjechała jeszcze w sierpniu. Kielczanie, pomimo porażki, nie musieli wstydzić się swojej postawy. Faworyzowanej Lechii strzelili dwa gole, a polegli po trafieniu Grzegorza Kuświka w końcowych minutach meczu.
RZUTEM NA TAŚMĘ W GRUPIE MISTRZOWSKIEJ
Niewiele brakowało, a Korona zamiast walczyć z najlepszymi drużynami w kraju, toczyłaby ciężkie boje o utrzymanie. Awans do grupy mistrzowskiej złocisto-krwiści zawdzięczają Wiśle Płock i jej trafieniu z doliczonego czasu gry w meczu przeciwko Arce Gdynia. Zespół Macieja Bartoszka ma już pewne utrzymanie w lidze, ale teraz w klubie sprawy sportowe zeszły na drugi plan. Po zmianie właściciela ogłoszono, że pomimo bardzo dobrego wyniku (Korona skończy sezon najniżej na ósmym miejscu, a przed sezonem typowana była jako jeden z kandydatów do spadku) z drużyną pożegna się pierwszy trener. Krzysztof Zając – prezes klubu – stwierdził, że szkoleniowiec zostałby zwolniony nawet w przypadku zdobycia mistrzostwa Polski.
Sytuacja organizacyjna kielczan nie będzie miała wpływu na niedzielne spotkanie – twierdzi Piotr Nowak. – Jeśli chodzi o zespół Korony, to uważam, że obecna sytuacja w klubie nie będzie miała przełożenia na grę piłkarzy. Kielczanie w ostatnich tygodniach grali bardzo dobrze, więc trudno podejrzewać, że teraz akurat dopadnie ich kryzys. Nastawiamy się na ciężki mecz, ale patrzymy na niego z optymizmem. Wszyscy zawodnicy w tygodniu trenowali wyśmienicie, więc będę mieć spory ból głowy, co do składu na to spotkanie – mówił na konferencji prasowej szkoleniowiec Lechii.
LEKCEWAŻENIE NIE WCHODZI W GRĘ
Jednym z kluczowych zawodników na finiszu ligi może być Ariel Borysiuk. Wypożyczony z Queens Park Rangers pomocnik ma być tym, który zapewni Lechii spokój w środkowej strefie boiska oraz dodatkowe atuty w ofensywie. Były zawodnik Legii Warszawa dysponuje potężnym uderzeniem z dystansu, co pokazał już w obecnych rozgrywkach chociażby w meczu z Cracovią. Borysiuk przestrzega jednak przed zbytnią pewnością siebie w nadchodzącym meczu – Nie możemy sobie pozwolić na chwilę dekoncentracji ani jakiekolwiek zlekceważenie Korony, bo to nas może drogo kosztować. Wygraliśmy dwa ostatnie mecze w niezłym stylu. Wszystko przebiega zgodnie z planem. Jesteśmy pełni nadziei przed niedzielnym spotkaniem – zapewnia pomocnik.
Lechia świetnie rozpoczęła rundę finałową, ale do tej pory nie poprawiła swojego miejsca w tabeli. Biało-zieloni mają jednak tylko punkt straty do liderującej Jagiellonii Białystok i przy korzystnych rezultatach mogą „wskoczyć” na pierwszą lokatę już po tej kolejce. Zespół Piotra Nowaka stoi przed historyczną szansą, ale do rozegrania ma jeszcze pięć meczów, z których każdy może okazać się kluczowy. Aby nie stracić dystansu do czołówki gdańszczanie muszą wygrać z Koroną Kielce.
Początek meczu w niedzielę o godzinie 15:30.