Nie dać się sprowokować i wykonać kolejny krok w kierunku mistrzostwa Polski. Lechia w hicie kolejki zagra z Lechem

To będzie mecz o być albo nie być dla piłkarzy Lechii Gdańsk. Biało-zieloni w hicie kolejki zmierzą się w meczu wyjazdowym z Lechem Poznań. Podopieczni Piotra Nowaka, w przypadku zwycięstwa, poważnie zbliżą się do tytułu mistrza Polski.
Po 34. kolejkach Lech i Lechia mają w dorobku 37. punktów, jednak w tabeli gdańszczanie plasują się za ekipą z Poznania, bo w sezonie zasadniczym zajęli niższą pozycję. W pierwszym spotkaniu pomiędzy tymi zespołami Lechia wygrała 18 września na własnym stadionie 3:2, natomiast 5 marca „Kolejorz” triumfował u siebie 1:0. W Poznaniu goście, po czerwonych kartkach Grzegorza Kuświka i Sławomir Peszki, kończyli mecz w dziewięciu. Poza tym taka sama sankcja dotknęła rezerwowego bramkarza Vanję Milinkovica-Savicia.

– Wyciągnęliśmy właściwe wnioski po tamtym spotkaniu, co widać było w naszych późniejszych występach. Dorośliśmy do pewnych rzeczy i nie rozpraszamy już swojej uwagi, tylko koncentrujemy wyłącznie na tym, nad czym mamy kontrolę. Czyli nad naszą grą – stwierdził Nowak.

DWA CZYNNIKI

Najbliższa konfrontacja będzie niezwykle ważna dla obu ekip, a ewentualna porażka może zamknąć drogę do tytułu mistrza Polski. Według szkoleniowca Lechii o sukcesie w tym spotkaniu zadecydują głównie dwa czynniki.

– Z pewnością dużo zależeć będzie od dyspozycji dnia. Poza tym ważne będzie jak obie drużyny zregenerują się po ostatnich, rozegranych w środę, ligowych meczach. Wiemy również, że w Poznaniu musimy wykazać się dojrzałością i wyrachowaniem oraz takim podejściem, jak w spotkaniu z Jagiellonią. Z pewnością nie wystarczy tylko dobra gra w ofensywie z piłką przy nodze, bo musimy zaprezentować także wysoki poziom w obronie, kiedy to Lech będzie w natarciu – przyznał.

DOBRE NASTROJE LECHII

Do niedzielnego meczu obie drużyny przystąpią w odmiennych nastrojach. Poznaniacy przegrali w Warszawie z Legią 0:2, natomiast gdańszczanie rozgromili na własnym stadionie 4:0 prowadzącą wówczas Jagiellonię.

– Moim zdaniem nie należy spodziewać się, że wyniki tych spotkań będą miały wspływ na to, co wydarzy się w Poznaniu. To są zupełnie inne mecze, bo my, po przeciętnym występie przeciwko Koronie, zagraliśmy zupełnie inaczej z Jagiellonią, czyli cierpliwie, metodycznie i skutecznie – podkreślił.

W konfrontacji z Lechem w gdańskim zespole zabraknie pauzujących za żółte kartki obrońcy Rafała Janickiego oraz bocznego pomocnika Lukasa Haraslina. Do gry jest natomiast gotowy defensywny pomocnik Ariel Borysiuk, który odbył już taką karę.

PAP/lus
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj