Reprezentacja Hiszpanii pokonała Portugalię 2:1 (1:0) w drugiej kolejce młodzieżowych mistrzostw Europy. To drugie zwycięstwo w turnieju drużyny „La Roja”, która pewnie prowadzi w grupie B. Ozdobą meczu była honorowa bramka dla Portugalczyków autorstwa Brumy. Kibice w Gdyni, którzy na inaugurację obejrzeli pięć bramek Hiszpanów, po starciu tej drużyny z reprezentacją Portugalii mogli spodziewać się jeszcze więcej. I ci, którzy przyszli na Stadion Miejski, nie zawiedli się. Od pierwszej minuty obie drużyny narzuciły szybkie tempo gry, a z czasem przeważać zaczęli następcy Cristiano Ronaldo. To oni prowadzili grę i byli blisko strzelenia gola po strzale w słupek Daniela Podence. W ofensywie brakowało im jednak dokładności i w decydujących momentach górą byli obrońcy rywala. Przy uderzeniu w obramowanie bramki portugalskiemu napastnikowi zabrakło szczęścia, a te dziesięć minut później miał Saul Niguez. Zawodnik Atletico Madryt najpierw wygrał przebitkę z jednym z przeciwników, następnie popisał się dryblingiem, a piłka po jego strzale odbiła się od nogi jednego z obrońców i wpadła do siatki.
BŁYSKAWICZNE ATAKI HISZPANII
Na murawie dalej lepsza była Portugalia, ale Hiszpanie raz po raz szybko wyprowadzali kontrataki. Po jednym z nich doskonałym podaniem obsłużył Hectora Bellerina Marco Asensio, ale defensor Arsenalu nie potrafił pokonać bramkarza. Rywale nie dawali za wygraną, ale ich uderzenia były niecelne lub piłka zmierzała wprost w dobrze ustawiającego się Kepa’e Arrizabalaga’e. Do przerwy zespół trenera Celadesa prowadził 1:0.
FENOMENALNA BRAMKA TO ZA MAŁO
Druga połowa na początku wyglądała tak, jak pierwsza odsłona. Hiszpanie znów po około dwudziestu minutach wyprowadzili błyskawiczną akcję. Idealnie w pole karne dośrodkował Gerrard Deulofeu, a piłkę do siatki wpakował Sandro Ramirez. Młodzieżowa reprezentacja „La Roja” prowadziła dwoma bramkami i mogła spokojnie kontrolować przebieg meczu do ostatniego gwizdka. Tymczasem inicjatywę znów przejęli Portugalczycy, którzy jednak długo nie mogli sforsować defensywy rywala. Wtedy bramkę meczu, która ma również ogromne szanse na zostanie bramką całego turnieju, zdobył Bruma. Skrzydłowy jako pierwszy dopadł do wybitej przed „szesnastkę” piłki i bez zastanowienia potężnie uderzył z woleja. Arrizabalaga nie miał żadnych szans na skuteczną interwencję.
NERWOWA KOŃCÓWKA I GOL W OSTATNIEJ MINUCIE
Korzystny wynik dalej mieli Hiszpanie, bo to oni prowadzili, ale w szeregach obu drużyn z każdą minutą robiło się coraz bardziej nerwowo. Podopieczni Celadesa cofnęli się do defensywy i w końcówce ograniczali się do wybijania piłki. Portugalczykom bardzo się spieszyło, ale w ataku brakowało im dobrych pomysłów na rozegranie piłki i dokładności. W ostatniej minucie spotkania fenomenalną indywidualną akcję przeprowadził Inaki Williams, który popędził z piłką przez pół boiska i z ostrego kąta pokonał bramkarza, pieczętując wygraną „La Roja”.
Zwycięstwo Hiszpanii niemal gwarantuje jej pierwsze miejsce w grupie. Na koncie Portugalczyków są i mają oni jeszcze szansę na awans do kluczowej fazy turnieju jako najlepsza z drużyn, które zajęły drugie miejsca. W ostatniej kolejce lider grupy B zagra z Serbią, a wicelider z Macedonią.