Oglądał finał Pucharu Polski, śledzi mecze Piasta. Rubén Jurado: Naprawdę chciałem wrócić do Ekstraklasy! [PIŁKARSKI WTOREK]

Jednego dnia wykonuje telefon do znajomych z Piasta Gliwice, drugiego nadrabia zaległości z Sergio Ramosem. Z obrońcą Realu Madryt grał w juniorach Sevilli i przyjaźnią się do dziś. Rubén Jurado, siódmy zawodnik zakontraktowany przez Arkę Gdynia przed sezonem 2017/18, z hiszpańskim optymizmem patrzy na zbliżające się mecze Ekstraklasy i przygodę gdynian w Lidze Europy.
– Cieszę się, że mogłem wrócić do Ekstraklasy, to fajna liga. Dla każdego piłkarza to tylko plus, że może grać na jej boiskach, przy takiej atmosferze – takimi słowami przywitał się z nami Rubén Jurado, udzielając swojego pierwszego wywiadu do mikrofonu Radia Gdańsk. Nieco ponad tydzień temu wylądował na lotnisku w Gdańsku, by rozpocząć z Arką przygotowania do swojego piątego sezonu, jaki spędzi w Polsce.

Posłuchaj audycji:

ZALEGŁOŚCI BRAK

Pochodzący z Sevilli Hiszpan nie ukrywa, że nieustannie darzy Polskę dużą sympatią. – To kraj, który według mnie systematycznie rośnie w siłę. A polski futbol? Ja go lubię! Stadiony, atmosferę i wasz profesjonalizm w tej kwestii. Cieszę się, że tu jestem, naprawdę miałem ochotę na powrót – przyznaje.

Choć ostatni mecz w Polsce rozegrał w sezonie 2014/15, doskonale wie, co dzieje się na naszych boiskach. – Widziałem finał Pucharu Polski, przeciw Lechowi Poznań. W lidze mocno śledzę Piast Gliwice, bo mam tam wielu znajomych – mówi nam ze skupieniem na twarzy.

DO LIGI EUROPY PODCHODZIŁ JUŻ DWA RAZY

Znajomi z Gliwic na pewno chętnie staną naprzeciw Rubénowi na boiskach Ekstraklasy, a poza nimi być może będą nawet trzymać za niego kciuki. W europejskich potęgach Jurado nigdy nie zagrał, ale smaku europejskich pucharów zaznał dwukrotnie.

– Liga Europy to ciężkie rozgrywki. Grałem w nich dwa razy, z rumuńskim Tirgu Mures przeciw St. Etienne, i z Piastem – zagraliśmy z Karabachem Agdam. To trudne mecze. Wraz z Arką musimy powalczyć, ale przede wszystkim cieszyć się tą przygodą. Oby udało nam się zakwalifikować do rozgrywek – mówił z nadzieją.

XISCO HERNÁNDEZ NIE DLA EKSTRAKLASY?

Niewiele brakowało, a do Polski Rubén mógł się przenieść w dobrze mu znanym towarzystwie. W trakcie trwającego wciąż okna transferowego pojawiły się pogłoski, jakoby do Arki mógł dołączyć również 27-letni skrzydłowy Atlético Baleares, Xisco Hernández.

– To skomplikowany temat, bo ma jeszcze rok kontraktu w Atlético Baleares i jest dla nich ważnym zawodnikiem – mówi Rubén. – Myślę, że bardzo ciężko będzie sprowadzić go do polskiej ligi, zwłaszcza w tym roku. Wiem, że interesuje się nim kilka klubów z Ekstraklasy, ale tak jak wspomniałem, to ciężki temat ze względu na jego kontrakt w Hiszpanii – wyjaśnia.

PIENIĄŻKI, ACH TO WY

Czający się tuż za rogiem start nowego sezonu to moment na ostatnie podsumowania, także finansowe. Przybycie Rubéna Jurado do Gdyni nie wiązało się z odpływem z żółto-niebieskiego konta jakiejkolwiek gotówki, bo po dwóch latach spędzonych na Majorce piłkarz wypełnił i zakończył kontrakt z hiszpańskim klubem.

Jak zatem kształtowały się w ubiegłym sezonie wpływy na konta trójmiejskich drużyn? W rankingu przygotowanym przez firmę Deloitte Arka uplasowała się na trzynastym miejscu – gdynianie występami w Ekstraklasie i Pucharze Polski zasili konto klubu o 12 milionów złotych. Miejsce na podium, którego zabrakło w rozgrywkach pozafinansowych, zajęła Lechia Gdańsk, z trzecim wynikiem – 42 milionów.

Całkowicie poza zasięgiem, zarówno w kwestiach sportowych jak i finansowych, pozostaje Legia Warszawa. Legioniści zarobili w sezonie 2016/17 aż 207 milionów złotych – o 100 mln więcej, niż rok temu.

„W OGÓLE NIE WIDZĘ W LECHII PIERWIASTKA GDAŃSKIEGO”

Sportowo, na ostatniej prostej, oczekiwania kibiców zawiedli, choć wciąż prezentowali się na stałym, wysokim poziomie. Kolejnego, bynajmniej nie finansowego podsumowania sezonu 2016/17 w wykonaniu Lechii Gdańsk dokonał w rozmowie z Sylwestrem Piętą Jacek Grembocki.

– W ostatnim meczu, ja jako były zawodnik widziałem zespół, który albo się wystraszył i się spalił, albo po prostu nie sprostał – stwierdził bezpośrednio. – Pierwszy strzał na bramkę Legii w 84. minucie, tak się nie gra o mistrzostwo Polski – przypomniał.

– W ogóle nie widzę w Lechii pierwiastka gdańskiego – zauważa były piłkarz Lechii. – Jedynym wychowankiem, choć nie do końca, był Bąk, który przyszedł bodajże z Pruszcza. Mila przyszedł z Koszalina, Wiśniewski ze Starogardu czy Kościerzyny – wyliczał Grembocki.

Na „Piłkarski wtorek” na antenie Radia Gdańsk zapraszamy co tydzień po godz. 14:00.
 

Anita Kobylińska
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj