Arka oficjalnie w rękach nowego właściciela

Arka Gdynia oficjalnie ma nowego właściciela. W środę na konferencji prasowej prezes Wojciech Pertkiewicz poinformował, że Dominik Midak przejął 60 procent akcji klubu.
W dokumencie podpisanym przez pana Dominika Midaka, informuje on, że nabył w dniu 29 czerwca 2017 roku, łącznie 243 000 akcji Spółki Arka Gdynia Sportowa Spółka Akcyjna z siedzibą w Gdyni.  Niezwłocznie spółka zgłosi stosowne zmiany w księdze akcyjnej, poprzez wpis nowego właściciela, którym jest 20-letni biznesmen z Ożarowa.

PREZES POTWIERDZA

Z nowym właścicielem spotkał się już prezes klubu Wojciech Pertkiewicz – Nie wypada nie odnieść się do ostatnich informacji prasowych o przejściu akcji Arki. Były one rzekome do środy. Tego dnia otrzymaliśmy dokumenty, że do tego doszło. Pozostaje potwierdzić mi, że pan Dominik Midak objął 60,75 proc. akcji Spółki Akcyjnej Arka Gdynia. Przejął akcje jako osoba fizyczna. W tym dokumencie wnosi o zwołanie walnego zgromadzenia akcjonariuszy w trybie przewidzianym przepisami prawa, niemniej z rozmowy naszej wynikło to, że mamy pracować tak, jak pracowaliśmy do tej pory – powiedział Pertkiewicz.

BEZ ZMIAN

Prezes Arki poinformował, że nowy właściciel zapewnił go, że nie planuje nieprzewidzianych wcześniej zmian w składzie drużyny i sztabie szkoleniowym- Także żadnego zawahania nie ma, ani też dodatkowych wytycznych. Pracujemy w trybie, jaki jest przewidziany kodeksem. Do tego dochodzi po naszej stronie normalna praca, jaką wykonują trenerzy i zawodnicy. Nie ma znaku zapytania nad dodatkowymi osobami, które mają uzupełnić drużynę. W tym tygodniu dołączą do nas nowi zawodnicy – podkreśla Pertkiewicz.

TRENER ROBI SWOJE

W drużynie informacja o nowym właścicielu klubu nie wywołała większych emocji. Zespół w spokoju przygotowuje się do inauguracji sezonu, czyli meczu o Superpuchar Polski – Trener musi być przygotowany na wszystko. Dopiero co się dowiedziałem, że mojego kolegi Marcina Kaczmarka nie ma już w Wiśle Płock, a dopiero co wrócił z obozu. Widocznie nieźle tam się musiało dziać. Jak się właściciel zmienia to wszyscy muszą być spakowani i być przygotowani, że może być zmiana opcji. Zobaczymy co będzie. Ja wykonuję swoją robotę. Nie jestem trenerem od wczoraj i już kilka takich rozstań miałem i to takich niespodziewanych. Na razie robię po prostu swoje– mówi trener Ojrzyński.

 

mh/lus
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj