Piłkarski „Big Brother”, czyli Arka testuje tajemnicze kamizelki GPS, Lechia pomaga niwelować skutki nawałnicy [PIŁKARSKI WTOREK]

Chwalą je trenerzy, u piłkarzy wzbudzają ciekawość i serwują frajdę z dodatkowej rywalizacji. Urządzenia GPS liczą, analizują i dostarczają cennych danych, na co dzień już stosowanych w świecie wielkiej piłki. Technologię, z tym większą radością testuje także Arka Gdynia. Biało-zieloni, z nie mniejszym zadowoleniem, kontynuują pomoc poszkodowanym w sierpniowych nawałnicach.
Trenerom pomagają lepiej poznać swoich zawodników, pozwalając skuteczniej dobierać ich do najbardziej efektywnej taktyki na dany mecz i konkretnego przeciwnika. Pracownikom sztabu szkoleniowego sugerują, kiedy trening był na tyle intensywny, że kolejnego dnia zwiększa u piłkarza ryzyko wystąpienia urazów mięśniowych.

O coraz popularniejszych również w polskiej Ekstraklasie kamizelkach z czytnikiem GPS opowiedział do mikrofonu Radia Gdańsk trener przygotowania motorycznego i diagnostyki w Arce Gdynia, Łukasz Radzimiński.

Posłuchaj audycji:

ORWELL BYŁBY DUMNY?

– To mikro odbiorniki, które ważą kilkadziesiąt gram i rejestrują każdy ruch zawodnika na boisku – opowiada trener. – Wiemy, ile piłkarz pokonał metrów, z jaką prędkością, kiedy był najbardziej aktywny w trakcie meczu. Ile zrobił wyskoków, ile odnotował zderzeń, wślizgów, w którą stronę skręcał najczęściej. Wiemy wszystko, co zawodnik robił na boisku – słyszymy. – Nieraz podczas analizy wideo pewne rzeczy mogą nam umknąć, natomiast tutaj nie umknie nam nic.

Pełna, całkiem profesjonalna inwigilacja, pomyślelibyśmy, gdyby nie fakt, że piłkarz, który poddawany jest tak daleko idącej analizie albo przebywa właśnie na treningu, albo walczy o ligowe punkty. Uzyskane w ten sposób informacje to niezmiernie cenny materiał, który sztab szkoleniowy pożytkuje na wiele sposobów.

TAKTYKA NA „TAK”, ZAWODNICY TAKŻE

Zastosowanie analizy jest bardzo szerokie. Może mieć wpływ między innymi na ustalanie składu pod konkretną taktykę.

– Wiemy na przykład, jaki jest profil kilku zawodników, którzy występują na tej samej pozycji. W zależności od tego, z jakim rywalem gramy – jeżeli znamy swoich zawodników – szybciej i trafniej możemy podejmować decyzje, które mamy nadzieję, że będą skutkowały lepszym rezultatem końcowym meczu – mówi Łukasz Radzimiński.

A jak podchodzą do tego typu innowacji sami zawodnicy? Wbrew pozorom, bardzo pozytywnie.

– Zawodnicy Arki są bardzo ciekawi, często piszą do mnie pytając jak wypadli. Oglądają nasze analizy i sami między sobą rywalizują, zarówno podczas meczów, jak i podczas zajęć treningowych: kto najwięcej przebiegł, kto był najszybszy. Ta rywalizacja jest bardzo ciekawa, fajna i jeszcze poprawia efektywność treningową – mówi trener.

MECZOWO PIERWSZA LEGIA, TRENINGOWO – ARKA

Pierwszym zespołem Ekstraklasy, który zdecydował się wykorzystywać udogodnienia pomiarów GPS podczas meczów, była Legia Warszawa. Mistrz Polski wprowadził kamizelki z elektronicznymi chipami w sezonie 2015/16, zaraz po tym, gdy w lipcu 2015 roku FIFA oficjalnie wydała na to zgodę.

– Przepisy mówią, że zawodnicy nie mogą nosić niczego, co nie jest integralną częścią stroju sportowego. Dwa lata temu FIFA wprowadziła jednak modyfikację tego przepisu, dzięki której kamizelki są dozwolone i można występować w nich w rozgrywkach – wyjaśnia zaznajomiony z systemem specjalista.

Klubów, które w Polsce zaufały nowej technologii, jest coraz więcej. – Na pewno Zagłębie Lubin, Lech Poznań, wcześniej Wisła Płock – słyszymy. Ale żaden nie testował kamizelek GPS wcześniej niż… Arka.

– Sprzęt, który posiadamy, jest własnością gdańskiej AWFiS, z którą współpracujemy w ramach badań. Pierwszym klubem w Polsce, który korzystał z tych odbiorników była Arka, jeszcze w 2013 roku, za Pawła Sikory. Oczywiście wówczas przepisy nie pozwalały jeszcze na grę w tym sprzęcie w meczach, ale już wtedy je wykorzystywaliśmy. Jako że pierwsze odbiorniki w Polsce zostały zakupione właśnie przez AWFiS, to właśnie tutaj, w Gdyni, były przeprowadzone pionierskie, pierwsze w Polsce tego typu analizy – mówi trener przygotowania motorycznego żółto-niebieskich.

KTO NAJSZYBSZY, KTO NAJBARDZIEJ WYTRZYMAŁY?

Statystycznego kibica najbardziej, oczywiście, ciekawią konkretne wyniki. Choć trener nie chciał zdradzić, jakie rezultaty odnotowują w starciu z nowoczesnym sprzętem poszczególni zawodnicy, wyjaśnił bardziej ogólne zależności, jakie do tej pory udało się zauważyć.

– Po wielu, wielu analizach wiadomo już, że w zależności od pozycji na boisku, przebiegnięte dystanse się różnią. Zazwyczaj jest tak, że środkowi obrońcy – nie tylko w Arce, lecz w którymkolwiek klubie, bo mamy też analizy np. z ligi angielskiej – są zawodnikami, którzy teoretycznie pokonują najkrótszy dystans, dowiadujemy się.

– Najdłuższe, nieraz przekraczające 12, 13, 14 kilometrów, to są zawodnicy środka pola, czyli pozycja numer 6, 8 i 10. Z kolei jeśli chodzi o dystanse pokonywane w najwyższych strefach prędkości, czyli sprint i biegi o wysokiej intensywnościach, to najczęściej są to boczni zawodnicy, czyli boczni pomocnicy, boczni obrońcy, a także napastnicy. Podobne tendencje są w Arce, aczkolwiek nie zawsze. Zdarza się, że zawodnik grający na boku pokona najdłuższy dystans podczas meczu – analizuje wyczerpująco trener.

W WALCE Z KONTUZJAMI

Choć zastosowań system GPS w piłce nożnej ma wiele, są i takie, których mniej można było się spodziewać.

– W zeszłym roku byłem na konferencji w Atenach, która poświęcona była m.in. tej technologii i niektórzy trenerzy z ligi angielskiej przekonywali nawet, że można tę technologię stosować tak, aby chronić piłkarzy przed urazami – słyszymy.

– Pomagają w tym m.in. wskaźniki, które pośrednio określają stan zmęczenia zawodnika. Jeżeli wskaźnik ten w treningu będzie bardzo wysoki, to dzień po nim oraz jeszcze kolejnego dnia zwiększa się ryzyko urazów mięśniowych.

POSZKODOWANE DZIECI Z WIZYTĄ W GDAŃSKU

Arkowcy testują, biało-zieloni zaś wciąż angażują się w pomoc ofiarom nawałnic, które w sierpniu nawiedziły Pomorze. – Jako klub mający kibiców w bezpośrednio poszkodowanych rejonach, postanowiliśmy włączyć się do pomocy wraz z naszymi kibicami, piłkarzami i sponsorami – mówił w studiu Radia Gdańsk Kuba Staszkiewicz.

Najpierw klub z Gdańska dostarczył przybory szkolne dzieciom, które pomimo tragedii, jaka je dotknęła, niedługo później ruszyły do szkoły. – Później zorganizowaliśmy pobyt dla dzieci z tamtych rejonów w Gdańsku – kontynuował rzecznik Lechii.

– Najpierw przyjechała jedna grupa, potem druga, z Silna i z Pawłowa, z tamtejszych szkół podstawowych. Spotkali się z piłkarzami, zwiedzali stadion, mieli przygotowane różne atrakcje – przez nas, przez Fundację Lechii Gdańsk i Stadion Energa, który włączył się do akcji – poinformowała Daria Wollenberg.

KOLEJNY WYJAZD W DOTKNIĘTE TERENY

Poza przyborami szkolnymi dla najmłodszych, klub z Gdańska zorganizował również zakup materiałów budowlanych.

– Przekazaliśmy materiały budowlane od naszego sponsora, 14 ton. Na pewno przydadzą się ludziom, którzy w nawałnicy stracili dach nad głową – mówił w studiu Konrad Marciński. – I to dosłownie. Podjeżdżaliśmy pod poszczególne domy, które miały na przykład dwa piętra, a nagle zostało jedno – kontynuowała Daria Wollenberg, opowiadając o ostatniej z akcji.

Materiały zostały zakupione ze środków uzyskanych z przychodu za bilety na mecz z Jagiellonii, pieniądze przekazane od sponsorów oraz kwotę, jaką w szatni zebrali piłkarze.

OBUSTRONNE WSPARCIE

Przed zainwestowaniem w materiały budowlane i wyjazdem w teren, biało-zielony klub przygotował się do akcji, tak by pomoc trafiła do najbardziej potrzebujących.

– Mieliśmy przygotowaną listę rodzin i konkretnych potrzeb. Każdy dostał to, czego potrzebował, żeby albo ruszyć z remontem, albo go kontynuować – usłyszeliśmy. Pomoc otrzymało ponad dwadzieścia rodzin.

– Kilka osób obiecało, że pojawią się na meczu z Zagłębiem i będą wspierać biało-zielonych w walce o pierwsze zwycięstwo w tym sezonie w Gdańsku – dodał Konrad Marciński.

Trzymamy kciuki!

Na „Piłkarski wtorek” zapraszamy na antenę Radia Gdańsk co tydzień o godz. 14:05.

Anita Kobylińska
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj