Po trzech minutach od pierwszego gwizdka piłkarze Bruk-Bet Termaliki przypomnieli Arkowcom, że przerwa reprezentacyjna dobiegła końca. Gdynianie dali się zaskoczyć już na samym początku meczu, a wyrównania szukali poprzez stałe fragmenty gry. W pierwszej połowie żółto-niebiescy wykonali 11 rzutów rożnych, ale gola dającego punkt zdobyli z karnego.
DALI SIĘ ROZKLEPAĆ
Tak szybko w tym sezonie Arka jeszcze gola nie straciła. Żółto-niebiescy dali się ograć już w pierwszej akcji stworzonej przez gospodarzy, którzy kilkoma podaniami „rozklepali” gdyńską obronę. W trzeciej minucie Piątek zagrał do znajdującego się na środku pola karnego Gergela, który bez krycia i bez problemu pokonał Steinborsa. Kompletnie zaskoczona defensywa Arki w kolejnych kilku akcjach nada była rozchwiana, ale Bruk-Bet nie potrafił wykorzystać tego, że gdynianie z problemami szukali równowagi.
11 RZUTÓW ROŻNYCH
Ofensywne akcje zespołu Leszka Ojrzyńskiego bazowały głównie na długich podaniach, z których niewiele wynikało. W pierwszej połowie spośród wszystkich zawodników na boisku, najwięcej uderzeń piłki zanotował Mateusz Szwoch. 24-letni pomocnik, który dziś zagrał w podstawowym składzie po raz pierwszy od dwóch miesięcy, aż 11 razy dośrodkowywał z rzutu rożnego, ale ani razu jego partnerzy nie mieli klarownej okazji, by zaskoczyć Jana Muchę. W sumie Szowch w całym meczu zanotował 21 wrzutek.
Nieporadnym w ataku gdynianom pomocną rękę, w przenośni i dosłownie, podał Artem Putiwcew. Ukrainiec dotknął piłki dłonią we własnym polu karnym, a sędzia Mariusz Złotek zanim wskazał na jedenasty metr, musiał się chwilę zastanowić. Mecz w Niecieczy był jedynym spotkaniem w 12. kolejce Lotto Ekstraklasy, w którym główny arbiter nie mógł liczyć na pomoc VAR-u. Do remisu w 39. minucie, wykorzystując karnego, doprowadził Szwoch, dla którego był to pierwszy gol w tym sezonie i czwarty w karierze w ekstraklasie. Wszystkie bramki w najwyższej klasie rozgrywkowej zdobył z karnych.
ARKA NIE UDOKUMENTOWAŁA PRZEWAGI
W drugiej połowie inicjatywę przejęła Arka, która była zespołem nastawionym na atak. Bruk-Bet Termalika wyraźnie zgasła i na własnej połowie przyjmowała gdynian. Żółto-niebieskim brakowało jednak jakości i poza starania o drugiego o gola dającego prowadzenie kończyły się fiaskiem. Stałe fragmenty gry, uderzenia z dystansu oraz próby dośrodkowań ze skrzydeł nie sprawiały problemów bramkarzowi gospodarzy. Zespół trenera Macieja Bartoszka widząc ofensywną nieudolność Arki złapał drugi oddech. Im było bliżej końca spotkania, tym częściej piłkarze z Niecieczy składali wizyty w okolicy „szesnastki” Arki. Do końca meczu wynik nie uległ już zmianie. Pozytywem jest seria meczów bez porażki Arki, która zapunktowała w piątym kolejnym spotkaniu.