W stabilizacji metoda. Małą łyżeczką po zwycięstwa Lechii

Wygrana, remis, przegrana, wygrana, przegrana – tak wygląda bilans ostatnich pięciu meczów Lechii w Ekstraklasie. Nieregularność w lidze nader spotykana. O większą regularność, nawet kosztem podziału punktów – tak powinni zagrać Lechiści w spotkaniu z Lechem.

Lechia w tym sezonie Ekstraklasy jest jak wiecznie niespełniony talent piłkarski. Niby mówi się o jego wielkich aspiracjach, podziwia mecz sprzed x miesięcy, pamiętając bramkę i oczekując kolejnych. A jednak z każdym następnym spotkaniem, jego gwiazda gaśnie, lata upływają, z młodego, zdolnego adepta, staje się on przeciętnym ligowcem który „kiedyś mógł zaistnieć”. Wypisz, wymaluj postawa biało-zielonych w kolejnych sezonach.

CHWIEJNOŚĆ PODSTAWĄ NIEDOSYTU

Od niemal 4 lat, mówi się o Lechii w kontekście europejskich pucharów, potentata finansowego ligi, a jednak w kulminacyjnych momentach sezonu, głównym uczuciem jest niedosyt. Tak było w sezonie 2013/14, kiedy rzutem na taśmę klub wypadł z ligowego podium. Również rok później plasując się jedno miejsce poniżej premiowanego awansem, czy chociażby w ubiegłym sezonie, kiedy po serii niepowodzeń, Lechia wygrywała wszystko, by na koniec w najgorszy możliwy sposób stracić miejsce w pucharach.

JAK TRACIĆ, TO MĄDRZE

Za dużo w tym klubie trampoliny nastrojów, zmienności, chwiejności. Odzwierciedleniem tego może być defensywa – filar zeszłego sezonu, trzecia pod względem najmniejszej liczby straconych goli, w tym sezonie jest karykaturą. 1,33 bramki – tyle średnio traci Lechia na mecz, ale nie to, a skutki ich tracenia są najgorsze. Lider Lotto Ekstraklasy – Górnik, traci średnio 1,66 bramki na mecz, ale czyni to w spotkaniach, gdy „z przodu” potrafi ich strzelić jeszcze więcej. Lechia strzela dwie – jak z Sandecją i Śląskiem – ale traci trzy i przegrywa. 

Dlatego w potyczce z Lechem, warto postarać się o spokój z przodu i koncentrację w destrukcji. Kosztem być może kanonady bramek, ale z wymierną korzyścią w postaci punktów i poczucia stabilizacji. 

 

Paweł Kątnik

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj