Nieudany weekend pomorskich pierwszoligowców. Okazja do rehabilitacji już za kilka dni

Chojniczanka przegrała z Pogonią Siedlce i tym samym poległa po raz pierwszy na własnym stadionie. Drutex-Bytovia z kolei w ostatnich minutach meczu z Wigrami Suwałki wypuściła zwycięstwo z rąk.

POGOŃ UDOWODNIŁA DOBRĄ FORMĘ NA WYJAZDACH

Pogoń Siedlce w meczu w Chojnicach pokazała, że w tym sezonie bardzo dobrze czuje się w meczach wyjazdowych. Siedlczanie pierwszą bramkę zdobyli już w 8. minucie, kiedy to przeprowadzili kontrę, a piłkę do siatki wpakował Adrian Paluchowski. W 32. minucie Mikołajczak nie wykorzystał sytuacji sam na sam, a 120 sekund później goście mieli już rzut karny. Strzał Mateusza Żytko obronił jednak Radosław Janukiewicz, którzy nadal utrzymywał swój zespół w grze. 

W 63. minucie Adrian Paluchowski zadał drugi cios i gospodarze nie byli już w stanie odpowiedzieć. Duża w tym zasługa Rafała Misztala, który kapitalnie bronił i nie dał się pokonać zawodnikom Chojniczanki. Na szczęście dla „Chojny” wyniki innych meczów ułożyły się w taki sposób, że nadal pozostaje liderem Nice 1 Ligi.

PECHOWA KOŃCÓWKA

Drutex-Bytovia była bardzo blisko przełamania i wygrania pierwszego meczu od kilku tygodni. W Suwałkach podopieczni Adriana Stawskiego schodzili z jednobramkowym prowadzeniem po golu Łukasza Wróbla. Wigrom udało się wyrównać po tym, jak Klimala przelobował Witana, ale zaledwie minutę później Michał Jakóbowski znowu dał prowadzenie Drutex-Bytovii.

Gdy wydawało się, że bytowiacy wywiozą z trudnego terenu trzy punkty, w polu karnym jednego z zawodników gospodarzy faulował Andrzej Witan. Do rzutu karnego podszedł Iorga, który nie dał golkiperowi żadnych szans i spotkanie zakończyło się remisem. 

Oba kluby okazję do szybkiej rehabilitacji będą mieli już za kilka dni. W ćwierćfinałach Pucharu Polski najpierw Chojniczanka zagra z Górnikiem Zabrze, a dzień później Drutex-Bytovia zmierzy się z mistrzem Polski Legią Warszawa.

bw

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj