Jonathan dos Santos: „Śnieg? Chyba przywieźliśmy wam pecha! Będzie 2:0 dla Meksyku” [AUDIO]

– Meksyk wygra 2:0 – zapowiada z ogromnym uśmiechem młodszy z braci Dos Santos, po tym gdy końca dobiega pierwsza kolacja reprezentacji Meksyku w Gdańsku, a piłkarze zaczynają rozchodzić się do swoich pokoi. Jonathan, zamiast tego, zasiada przed naszym radiowym mikrofonem. Zachwala Lewego, ale nie smuci się, że w poniedziałek go zabraknie.
Klubowo zagrał tylko w trzech drużynach. Ale jakich: Barcelona, Villarreal i LA Galaxy, dokąd trafił w lipcu tego roku. Szatnię klubową oraz reprezentacyjną dzieli z o rok starszym bratem Gio. I choć to brat jest o jeden mecz od setki występów w barwach Meksyku, uzupełniają się i prywatnie, i na boisku. Posłuchajcie.

Posłuchaj rozmowy:

Z POGODĄ NIE ZA PAN BRAT

Pierwszą rzeczą, jakiej doświadczyli w Polsce reprezentanci gorącego Meksyku, jeszcze krążąc nad Gdańskiem, był śnieg. Niespodziewane opady opóźniły lądowanie oraz przyjazd drużyny do hotelu o dwie godziny.

– My, Meksykanie, zdecydowanie wolimy wyższe temperatury i faktycznie trochę uderzyło nas to, że jest aż tak zimno. Mamy dwa dni na aklimatyzację i musimy przyzwyczaić się do tych warunków, inaczej nie wyobrażam sobie grać! – mówił Jonathan Dos Santos do mikrofonu Radia Gdańsk.

– Ale to jest właśnie piękno futbolu: musisz grać w różnych warunkach pogodowych, na różnych boiskach, w różnych kulturach i miastach. Mamy nadzieję, że i tu pójdzie nam dobrze – dodał.

BRAKI PO OBU STRONACH

W poniedziałek na boisku nie będą jednak grały warunki atmosferyczne. – Pogoda ostatecznie zawsze będzie kwestią drugorzędną. Kiedy zacznie się mecz, będą po prostu dwie drużyny – mówi jasno.

– Wiemy, że Polska to zespół, który bardzo wzmocnił się w ostatnich latach, ma świetnych zawodników. To nie będzie łatwy mecz, ale nie przyjeżdżamy na niego nie mając do zaoferowania niczego ze swojej strony – zapowiada były pomocnik Barcelony.

Plany mogą pokrzyżować kontuzje. – Edson Álvarez, Chicharito, mój brat Gio i Hector Herrrera. To czterej istotni dla nas piłkarze – mówi młodszy z braci Dos Santos, wyliczając żniwa, jakie w postaci kontuzji zebrał piątkowy mecz Meksyku z Belgią. – Ale w kadrze jest konkurencja i ważne, żeby dobrze ich zastąpić – konkluduje piłkarz.

ŁATWIEJ BEZ LEWEGO

Czy Meksykanie czują ulgę, że w poniedziałek na murawę nie wybiegnie Robert Lewandowski? – Pewnie, że tak – przyznaje bez owijania w bawełnę. – To fantastyczny napastnik, który gra w jednym z najlepszych klubów świata, więc Polsce zabraknie tego punktu odniesienia. Choć pewnie znakomicie go zastąpią – zauważa.

Zapytany o to, czy miałby coś przeciwko, aby mecz Polska – Meksyk powtórzyć za rok na Mundialu w Rosji, odpowiada: – Byłoby miło. Polska jest coraz lepsza, to świetny zespół. Jeśli Bóg zechce, spotkamy się ponownie – mówi z uśmiechem.

BRACIA DOS SANTOS: PAPUŻKI NIEROZŁĄCZKI

Do Gdańska Jonathan przyjechał razem z bratem, Giovanim. Od lat razem jeżdżą na zgrupowania reprezentacji, latem ponownie trafili do tego samego klubu: LA Galaxy. Gdy zaczynali swoją przygodę z poważną piłką, razem grali w Barcelonie. Później spotkali się w hiszpańskim Villarreal.

Na zgrupowaniach kadry zawsze widziani są razem i w Gdańsku nie było inaczej. W dzień przyjazdu razem stawili się na kolacji, jeden po drugim skończyli też jeść. Ich pokoje zawsze znajdują się obok siebie i przyznają, że wyjazdy na kadrę to dla nich zawsze świetny czas.

– Lubimy ze sobą przebywać, jesteśmy już przyzwyczajeni do tego, że mieszkamy razem. Na kadrze jest czas na relaks i na to, by skupić się na meczach. Cieszymy się, że znowu gramy razem także w klubie.

„GIO JEST BARDZIEJ CIERPLIWY, JA WIĘCEJ ŻARTUJĘ”

Jonathan i Giovani mają wiele cech wspólnych, ale jak to braci, wiele ich też różni. Większy żartowniś? – Ja! – odpowiada bez zastanowienia Jonathan. – Co prawda sprawiam wrażenie bardziej spokojnego, ale to ja więcej żartuję. Gio trochę też, ale ja jednak bardziej – podkreśla stanowczo.

Który jako pierwszy poprosił św. Mikołaja o piłkę? – Chyba prosiliśmy o nią w tym samym czasie. Ja miałem swoją już w wieku dwóch lat. Jest między nami tylko 11 miesięcy różnicy, więc pierwszą piłkę dostaliśmy w wieku dwóch i trzech lat – wyjaśnia.

Który z dwojga ma więcej cierpliwości? – Chyba mamy jej tyle samo, obaj jesteśmy naprawdę cierpliwi. Ale jeśli mam wybrać jednego z nas, to chyba Giovani ma jej trochę więcej. Ja czasami jednak troszkę się niecierpliwię – zdradza Jonathan.

A który z rodzeństwa lepiej radzi sobie na boisku? – A ty jak uważasz? – pyta wymijająco. – Nie wiem, jesteśmy całkiem różni. Ja gram więcej w środku pola, lubię posiadać piłkę, rozdzielać ją, organizować grę drużyny. Gio więcej atakuje, strzela i podaje. Ma w sobie więcej magii – chwali brata.

MEKSYK GÓRĄ?

Na koniec, w wyraźnie rozluźnionej już atmosferze, prosimy o wytypowanie wyniku poniedziałkowego meczu. Pomocnik LA Galaxy zgadza się bez zastanowienia.

– Myślę, że będzie 2-0 dla Meksyku – słyszymy.

– A ja, że 2-0 dla Polski! – ripostujemy.

– Ooooo! Zobaczymy w takim razie, co stanie się w poniedziałek. Obyśmy to my mieli szczęście! – dorzuca na koniec meksykański zawodnik.

Początek meczu Polska – Meksyk w poniedziałek o godz. 20:45 na Stadionie Energa Gdańsk.

Anita Kobylińska
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj