Koszykarki Basketu 90 poradziły sobie ze zmęczeniem i Pszczółką. Gdynianki wygrały ważny mecz z zespołem z Lublina

Niespełna 2 dni miały na regenerację przed meczem z Pszczółką Polskim Cukrem Lublin koszykarki Basketu 90. Gdynianki po czwartkowej porażce na Sycylii w Pucharze Europy poradziły sobie ze zmęczeniem, a także ligowym rywalem. Nadal mają szansę na TOP 4 Basket Ligi Kobiet i rozstawienie przed fazą play-off.
Drużyna z Lublina to bezpośredni rywal Basketu 90 w walce o czwarte lokatę w BLK. Gdynianki wygrały, mimo słabej skuteczności z gry. Ta wyniosła zaledwie 41 procent. Gospodynie nastawiły się na rzuty dystansowe, ale w tym elemencie także szwankowała celność. Ich atutem była jednak walka na tablicach i to okazało się jednym z głównych czynników pozwalających odnieść zwycięstwo. Basket zdominował deskę zbierając 44 piłki, przy 29 rywalek.

PORADZIŁY SOBIE ZE ZMĘCZENIEM

Do Gdyni wróciły dopiero w sobotni wieczór. Po wielogodzinnej wyczerpującej podróży z Sycylii, miały prawo być zmęczone. Do tego dochodziła nadszarpnięta kondycja mentalna, bo w meczu z Virtusem Ragusa były blisko zwycięstwa i awansu do kolejnej rundy Pucharu Europy. Te rozgrywki to już zamknięty rozdział i teraz podopieczne trenera Gundarsa Vetry koncertują się na lidze i finałowym turnieju Pucharu Polski, którego już za tydzień będą gospodyniami. Porażkę we Włoszech odbiły sobie wygrywając z ekipą z Lublina.

ROZTRWONIONA PRZEWAGA

Oprócz chwilowej zadyszki w trzeciej kwarcie, w pozostałych warunki dyktował Basket 90. Po pierwszej połowie gdynianki prowadziły dziewięcioma punktami. Po przerwie, kiedy za 3 trafiła najlepsza strzelczyni gospodyń Basket osiągnął najwyższe dwunastopunktowe prowadzenie. Później jednak pozwolił dojść do głosu lubliniankom. 9 minut przed końcem Pszczółka zbliżyła się na dystans dwóch punktów, ale gdynianki opanowały sytuację.

Mariusz Hawryszczuk
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj