„Jest młodszy i o kilka kilogramów lżejszy”. Enrique Esqueda coraz bliżej Arki, Lechia powalczy o pierwszy zwycięski sparing [PIŁKARSKI WTOREK]

Arka Gdynia weszła w treningowo-sparingowy rytm podczas obozu w Turcji, podczas którego testuje reprezentanta Meksyku Enrique Esquedę. Lechia ze swojego zgrupowania właśnie wróciła, choć już w czwartek wyjedzie na kolejne, na zachód Niemiec.


Posłuchaj audycji:

 

SPARING W STRUGACH DESZCZU

Z Gdyni wyjechali w ubiegły piątek i zdążyli przyzwyczaić się już do częstotliwości treningów, a także – na ogół – znacznie bardziej sprzyjającej aury niż ta, jaką obserwujemy obecnie w Trójmieście. Piłkarze Arki rozegrali w poniedziałek pierwszy z czterech zaplanowanych na pobyt w Turcji sparingów, wygrywając z rumuńskim FC Botosani 2:0 (31’ Esqueda, 69’ Szwoch).

– To jeden z czołowych zespołów rumuńskiej ekstraklasy, która myślę, że mimo wszystko stoi trochę wyżej w hierarchii od naszej ligi – mówił prosto z Antalyi menedżer żółto-niebieskich, Paweł Bednarczyk.

– Wynik zadowalający, powodów do zmartwień nie ma. Ważne, że obyło się bez kontuzji, bo wczorajszy mecz rozegrany został przy obfitych opadach deszczu, a boisko było ciężkie. Wygrana cieszy, to, że nikomu się nic nie stało również – kontynuował menedżer.

URAZ SIEMASZKI: DEJA VU?

W meczu z przedstawicielami ligi rumuńskiej nie zagrał Rafał Siemaszko, uznany tydzień temu gdyńskim Sportowcem Roku.

– Rafał doznał drobnego urazu jeszcze na zgrupowaniu w Jarocinie, teraz jest pod opieką naszych fizjoterapeutów. Codziennie intensywnie ćwiczy, ale indywidualnie, niestety nie trenuje jeszcze z drużyną. Nie ma jednak się czym martwić. Do końca tygodnia myślę, że dołączy do drużyny – słyszymy.

– Przypomnę, że w zeszłym roku, gdy przygotowywaliśmy się na Cyprze, Rafał również na samym początku zgrupowania doznał urazu mięśniowego. A jaka była wiosna w jego wykonaniu, to wszyscy kibice Arki na pewno dobrze pamiętają, podobnie jak i jego piękne bramki, dające nam zwycięstwa nie tylko w lidze, ale i Pucharze Polski – dodał menedżer gdynian.

VAMOS MUCHACHOS, GOL!

Oczy wspomnianych kibiców, podczas tureckiego zgrupowania żółto-niebieskich, niewątpliwie skierowane są w dużej mierze na testowanego napastnika rodem z Meksyku, Enrique Esquedę. Dziewięciokrotnemu reprezentantowi pierwszej reprezentacji Trójkolorowych wystarczyło w poniedziałek pół godziny, by wpisać się na listę strzelców i zrobić pierwsze, dobre wrażenie.

– Nie ma jeszcze decyzji, czy podpiszemy z nim kontrakt. Jutro mamy kolejny sparing, z bardzo wymagającym rywalem: trzecią drużyną ukraińskiej ekstraklasy, Worskłą Połtawa. Na pewno dostanie szansę zaprezentowania się. Decyzje co do jego przyszłości na pewno nie zapadną wcześniej, niż w czwartek – informuje Paweł Bednarczyk.

Ale czy czegoś nam to już nie przypomina? Nie tak dawno przecież do Gdyni trafił Argentyńczyk ze znakomitym CV, który… no, był. I szybciutko się zmył.

– Z racji tego, że Esqueda jest troszeczkę młodszy od Gastona i o parę kilogramów od niego lżejszy, myślę, że pod względem fizycznym prezentuje się przyzwoicie – ocenia menedżer.

Czy podobnie będzie prezentował się podczas kolejnych gier kontrolnych, przekonamy się zarówno w środę, jak i w najbliższą niedzielę. – 28 stycznia gramy dwa mecze na dwa składy, także będzie to bardzo intensywny i ciekawy dzień – słyszymy.

Te mecze to potyczki z trzecim zespołem ligi macedońskiej, Siłeks Kratowo (godz. 13:00 czasu polskiego) oraz z Zorią Ługańsk, czwartą drużyną ukraińskiej Premier Lihi (godz. 16:00).

LECHIA BEZ SŁAWCZEWA, HARASLINA I PAIXAO

Arka zaplanowała na czas pobytu w Turcji cztery gry kontrolne, Lechia – dwie.

– Oba sparingi trwały 90 minut – poinformował słuchaczy Radia Gdańsk dzień po powrocie z Turcji rzecznik Jakub Staszkiewicz, który przebywał z drużyną na zgrupowaniu w Belek.

– Tyle samo czasu postanowił dać każdemu z piłkarzy trener Adam Owen, z wyjątkiem młodego bramkarza Maćka Woźniaka i Błażeja Augustyna, ze względu na uraz mięśniowy, który przytrafił mu się w sobotnim meczu. To spowodowało, że trochę więcej minut dostali Grzegorz Wojtkowiak i Adam Chrzanowski – dodał rzecznik biało-zielonych.

Ani jedne 90 minut, ani drugie, nie przyniosło Lechii w Turcji sparingowego zwycięstwa. Pierwszy mecz podopieczni Owena zremisowali 1:1 z Karabachem Agdam, w drugim ulegli rumuńskiemu Universitatea Craoiva 0:1.

– Graliśmy na dwie jedenastki, systemem 60–30. Jednego dnia część drużyny grała 60 minut, drugiego dnia ci sami piłkarze grali przez minut 30. W ogóle nie zagrali Simeon Sławczew, z uwagi na przeziębienie, ani Marco Paixao, który borykał się na obozie z lekkim urazem. No i Lukas Haraslin, który dopiero wraca do pełnej dyspozycji – poinformował Staszkiewicz.

STARE-NOWE TWARZE

Nie od dziś wiadomo, że na rynku transferowym Lechia noworocznego szaleństwa nie planuje. Do drużyny, po półtora roku nieobecności, powraca Gerson, który tym razem wraca do Gdańska po to, żeby w nim zostać.

– Myślę, że będzie to wzmocnienie linii defensywnej Lechii. Po to został z powrotem sprowadzony z Korei. Tam skończyła mu się umowa wypożyczenia i trener Adam Owen stwierdził, że warto dać mu szansę – słyszymy z ust rzecznika.

Brazylijczyk udał się z drużyną na obóz w Turcji, najprawdopodobniej pojedzie także na sparing z Viktorią Köln.

– Uprzedzę pytanie, czy Rafał Wolski również pojedzie do Niemiec, do Kolonii. To okaże się jutro, gdy zostanie ogłoszona kadra na ten wyjazd. Adam Owen na pewno go nie skreślił, jak i żadnego z pozostałych piłkarzy, którzy zostali w Gdańsku i trenowali na obiektach przy Traugutta – informuje rzecznik.

Niecałe dwie godziny po audycji dowiedzieliśmy się, że jednak jeden z zawodników skreślony został. Damian Podleśny rozwiązał swój kontrakt z klubem „za porozumieniem stron”.

WOLNA RĘKA: JEST, CZY NIE MA?

Mimo wszystko, zastanawiający wydaje się jednak wybór, jakiego dokonał Adam Owen dobierając kadrę na zgrupowanie w Turcji. Mało który szkoleniowiec zostawiłby poza nią reprezentanta Polski.

– Na obóz jedzie określona liczba zawodników, zabraliśmy ich dwudziestu sześciu. Trudno wziąć na zgrupowanie 32, 33 piłkarzy – tłumaczy Jakub Staszkiewicz.

A co z Romário Baldé? – Pomidor – słyszymy.

– Romário Baldé ma ważny kontrakt z Lechią, nie zjawił się w Gdańsku w terminie, który obligował wszystkich piłkarzy związanych kontraktami z Lechią na stawienie się na treningi. Póki co, sprawa jest w toku – komentuje rzecznik.

W NIEDZIELĘ MECZ Z VIKTORIĄ KÖLN

Szansa na sparingową rehabilitację gdańszczan już w najbliższą niedzielę, w Kolonii.

– W Gdańsku czekają nas dwa treningi, jeden w środę, drugi czwartek. W czwartek od razu po zajęciach udajemy się na lotnisko i lecimy do Niemiec. Piątek, sobota trenujemy na miejscu, w niedzielę jest mecz, a w poniedziałek powrót do Gdańska – informuje Staszkiewicz.

Na „Piłkarski wtorek” zapraszamy na antenę Radia Gdańsk co tydzień o godz. 14:05.

Anita Kobylińska
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj