Kibice Lechii nie zostawiają na piłkarzach suchej nitki. „Jak to widzę krwawi mi serce”. Krajobraz po kompromitacji z Piastem

Trudno wygrać spotkanie z ostatnią drużyną w tabeli, kiedy mecz w podstawowej jedenastce zaczyna 7 zawodników defensywnych. Lechia meczu z Piastem nie przegrała dlatego, że jest gorszą drużyną. Przegrała przez fatalny dobór taktyki przez Adama Owena i jego złą reakcję na wydarzenia boiskowe. Kibice zapewne nie kryli zdziwienia, kiedy w wyjściowym składzie na spotkanie z outsiderem tabeli zobaczyli aż 7 defensorów. Albo ktoś zapomniał, że gra na własnym stadionie i nie musi się kryć za gardą, albo nie zrozumiał jaki rywal przyjechał do Gdańska. Dla przypomnienia – Piast ostatnie wyjazdowe zwycięstwo odniósł w sierpniu ubiegłego roku.

NUDA, NUDA I JESZCZE RAZ NUDA 

To był jeden z najnudniejszych meczów, które mieliśmy okazję obserwować w ostatnich miesiącach. Aż dziwne, że kibice nie zaczęli wychodzić już po pierwszej połowie tego „widowiska”. Choć trochę ich rozumiemy: przyszli na mecz z ostatnią drużyną w tabeli, liczyli, że to tylko chwilowy zastój i Lechia „odpali” w drugiej połowie. Pomylili się. Lechia grała gorzej, mniej składnie, bez pomysłu i zaangażowania. W dodatku przy linii poczynaniami piłkarzy dyrygował człowiek, który całkowicie „nie poczuł” tego meczu. 

PIOTR NOWAK NIE NAUCZYŁ?

Walijczyk, namaszczony przez Piotra Nowaka jako jego następca, rzucił na plac boju wszystkie armaty. Po przerwie zmienił Flavio Paixao, za którego wszedł Rafał Wolski, następnie w 62. minucie Daniela Łukasika zmienił Ariel Borysiuk, a pięć minut później za Filipa Mladenovicia pojawił się Milos Krasić. Być może w Football Managerze by to przeszło, choć i tam komputer potrafił sprawić „niespodziankę” i przy wykorzystanym limicie zmian wyeliminować złośliwą kontuzją jednego z podstawowych graczy. Jeżeli Nowak nie zdołał przekazać Adamowi Owenowi wszystkich tajników trenerskiego rzemiosła, to z pomocą przychodzi internet. Były już szkoleniowiec Lechii zawsze w zanadrzu zostawiał sobie jedną zmianę. Drużyna grającą w dziesięciu przez 5 minut, a drużyna grająca w dziesięciu przez prawie 20 minut to dosyć duża różnica. Wystarczy spojrzeć na pięć pierwszych spotkań trwającego sezonu i czas, w którym Nowak dokonywał zmian.

Wisła Płock – Lechia Gdańsk zmiany 59, 80, 81 minuta.
Lechia Gdańsk – Cracovia zmiany 85, 64, 64
Śląsk Wrocław – Lechia Gdańsk zmiany 46, 80, 46
Lechia Gdańsk – Górnik Zabrze zmiany 70, 88
Pogoń Szczecin – Lechia Gdańsk, zmiany 78, 84, 63

KIBICE WŚCIEKLI

Nastroje wśród biało-zielonych kibiców są takie jak ostatni wynik – fatalne. Wystarczy wejść na facebookowy profil gdańskiego klubu i poczytać komentarze pod pierwszym postem. 

– Najemnicy. Zero zaangażowania, biegania. Ważne tylko, że kasa spływa na konto. Oni mają gdzieś nasz klub. Tak jest, jak się nie stawia na wychowanków. Kiedyś nasza Lechia z tego słynęła. Serce mi krwawi jak na to patrzę – zauważył Pan Dariusz. 

– Kibicuję Lechii 58 lat. Cały sztab trenerski i zawodnicy, którzy nie mają ambicji, powinni być zawieszeni. Trzeba teraz uratować ligę dla Gdańska – patrzy z niepokojem w przyszłość Pan Jerzy. 

Najbliższy mecz już w piątek. Lechia zmierzy się na wyjeździe z Jagiellonią Białystok.

lus
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj