Tylko cztery punkty przewagi nad ostatnią drużyną w tabeli. Brak zwycięstwa od dokładnie trzech miesięcy. Fatalnie spisują się piłkarze Lechii. We wtorek zaledwie zremisowali z innym outsiderem – Bruk-Betem Termaliką Nieciecza. W znacznie lepszej sytuacji są piłkarze Arki, ale żeby pozostać w górnej połówce tabeli, w trzech najbliższych meczach wypadałoby zdobyć minimum siedem punktów.
KIBICE ZOSTALI W DOMU
Ostatni mecz na Stadionie Energa Gdańsk obejrzało niewiele ponad 2 tysiące kibiców. Mróz był tęgi, gra Lechii nietęga i te dwie okoliczności złożyły się na niechlubny rekord braku pustych miejsc.
TRENER MA WSPARCIE. JESZCZE…
Cały czas pojawia się temat dymisji trenera Adama Owena. Po przegranym meczu w Białymstoku, przed nierozstrzygniętym boju z Termalicą, piłkarze wyrazili wsparcie dla trenera. Ten nie chce mówić o kryzysie, wskazując indywidualne błędy jako przyczyny niepowodzeń. Po meczu z Niecieczą Mato Milos i Adam Chrzanowski podkreślali dobrą grę swojej drużyny i tu akurat problemem jest punkt widzenia. Z trybun Lechia prezentuje się marnie – brakuje niezbędnej w sytuacji zagrożenia ligowego bytu, z którym mamy do czynienia, determinacji czy po prostu, czysto ludzkiej, złości. Przygotowanie fizyczne, w którym specjalizuje się trener Owen, także pozostawia wiele do życzenia. Jak wiele – widzieliśmy w Warszawie na przykładzie Jagiellonii.
Już w piątek Lechia zagra w Lubinie, w perspektywie wyjazdy do Poznania i Kielc oraz mecze z Legią i Arką w Gdańsku Letnicy. Terminarz gęsty. Tak naprawdę brakuje „okienka” na ewentualną zmianę trenera. W razie kolejnych niepowodzeń trzeba będzie jednak szukać desperackich rozwiązań. Spokojnie przygląda się temu m.in. Piotr Stokowiec, który pozostaje także w orbicie zainteresowań Lecha Poznań.
ARKOWCY ZAPRASZAJĄ NA HERBATĘ
Gorąca herbata podniesie temperaturę wieczornego meczu Arki Gdynia z Piastem Gliwice. Zanim piłkarze rozgrzeją kibiców do 40 minuty w punktach gastronomicznych na Stadionie Miejskim bezpłatnie serwowany będzie gorący napój. O resztę zadbają piłkarze.
GOSPODARZE FAWORYTEM
Arka ma więcej punktów – o 9 i chyba więcej atutów. Do gry wrócił Rafał Siemaszko, strzelec zwycięskiego gola w pierwszej rundzie w Gliwicach. Polskiej ligi posmakował już Enrique Esqueda. Organizacja gry nie wygląda najgorzej. Pavels Steinbors zawalił kilka akcji w przegranym meczu w Krakowie, ale generalnie trzyma się wersji czystego konta. Największym problemem, co podkreśla do bólu trener Leszek Ojrzyński, jest brak kontaktu z naturalną murawą. W tym roku piłkarze trenowali na Stadionie Miejskim tylko dwa razy – przed meczem z Lechem i Wisłą. Właściwości kopania piłki i biegania po sztucznej nawierzchni są różne od tych meczowych. Arka ma w perspektywie wyjazdy do Krakowa, Białegostoku i Gdańska Letnicy, u siebie zagra z Legią, a zatem w ciągu najbliższych dwóch tygodni dobrze byłoby wygrać z Piastem i Termalicą oraz przywieźć coś z wyjazdu do Krakowa.
Włodzimierz Machnikowski/mili