Trefl daje duże nadzieje, hokeistki i unihokeistki powody do dumy. Liczymy pomorskie szanse na mistrzowskie podium

Hokeistki Stoczniowca wicemistrzyniami Polski, unihokeistki Olimpii blisko finału. Osiągnięcia dziewcząt mogą przebić siatkarze Trefla. Pod koszem jesteśmy średniakami, na boiskach piłkarskich zbliżamy się do pozycji zagrożonej. Na co możemy liczyć na finiszu rozgrywek ligowych w grach zespołowych. Cztery medale to szczyt możliwości.

HOKEISTKI JUŻ NA PODIUM

Dziewczęta ze Stoczniowca Gdańsk czwarty raz z rzędu zagrały w finałach mistrzostw Polski z Polonią Bytom. Tylko raz udało się wywalczyć tytuł. Kolejny raz musiały zadowolić się srebrem. U siebie przegrały po dogrywce 3:4, a w minioną sobotę w Bytomiu 1:3.

W tytuł mierzą broniące mistrzostwa unihokeistki Interplastic Olimpii, które pierwszy półfinałowy mecz z Podhalem w Nowym Targu wygrały 7:4. Sezon będzie udany tylko w wypadku zdobycia tytułu.

TREFL O MISTRZOSTWO

Największe nadzieje wiążemy z siatkarskim Treflem. Po zawirowaniach na początku sezonu, kiedy istnienie klubu było zagrożone, podopieczni Andrea Anastasiego wyszli na prostą, z której nie schodzą od ponad dwóch miesięcy. Po drodze zdobyli Puchar Polski, ogrywali najlepsze teamy w kraju i w tej chwili w zasięgu jest nawet drugie miejsce premiowane awansem do półfinału. 11 zwycięstw z rzędu to imponujący dorobek. Trefl może wygrać z każdym i na tę chwilę mało kto jest w stanie postawić się „gdańszczanom”. Jeżeli uda się zachować formę, to finisz sezonu może być emocjonujący i radosny

MISTRZYNIE SPUŚCIŁY Z TONU

Szczypiornistki GTPR Gdynia straciły tytularnego sponsora, w europejskich pucharach przegrały wszystkie mecze, a było ich aż 12. Pracę stracił trener Giennadij Kamielin, a jego następca – Marcin Markuszewski – jeszcze spłaca debiutanckie „frycowe”. Liderka drużyny Aleksandra Zych jeszcze przed zakończeniem sezonu zasadniczego poinformowała o transferze do Francji.

Wszystkie te okoliczności sprawiają, że to będzie bardzo nieudany sezon. Miejsca na podium nie da się wyliczyć nawet na papierze. Zagrożony jest nawet materialny byt.

W zasięgu ręki brązowe medale mają elblążanki z KRAM Startu. Jak zwykle na krawędzi balansuje UKS PCM Kościerzyna. Dziewczyny mogą mieć problemy z tożsamością. Trenują w Gdańsku, a mecze zdarza im się rozgrywać np. w Wielkim Klinczu. Warto chyba postawić pytanie zasadnicze – o sens trwania.

Podobne rozterki ma prawo mieć Spójnia Gdynia. Meble Wójcik Elbląg aspiracje sportowe muszą także dzielić przez ograniczenia finansowe i marketingowe.

W zupełnie innej sytuacji, choć w zbliżonych rejonach tabeli, egzystuje Wybrzeże. By nie popaść w marazm absolutnie niezbędny jest przełom wynikowy. Do tego potrzebne jest jednak zdrowie, a kontuzje to z pewnością jeden z istotnych czynników „przeciw”.

POD KOSZEM O PLAY-OFF

Koszykarki Basketu 90 Gdynia są już pewne udziału w play-offach. Wydaje się, że potencjał ludzki jest nawet niezły, jednak wciąż brakuje błysku i stabilności. „W kratkę” grają także męskie zespoły. Trefl i Asseco potrafią wygrać z każdym – np. mistrzem bądź liderem tabeli na jego terenie. Mogą niestety także ulec outsiderom. W konsekwencji prawdopodobnie tylko jednej z trójmiejskich drużyn uda się zakwalifikować do play-off. Kluczowy może być wynik czwartkowego meczu w ERGO Arenie.

Nie można zapominać o Polpharmie, która na przemian wygrywa i przegrywa. W Starogardzie także brakuje stabilizacji.

PIŁKARZE O UTRZYMANIE

Dwa mecze derbowe do końca sezonu to w sumie niezła okoliczność. Jednak gdyby mecz w Białymstoku trwał 93 a nie 96 minut, to Arka byłaby bardzo blisko miejsca w czołowej ósemce na koniec sezonu. Dorobek punktowy jest mimo to na tyle dobry, że w Gdyni ze spokojem mogą czekać na finisz sezonu. Zupełnie inaczej niż w Gdańsku. Lechia po 30 kolejce może być na miejscu spadkowym. Na razie rozmowy dyscyplinujące Piotra Stokowca nie przynoszą efektów. Zmiany w składzie także nie dają wyników. Piłkarze są źle przygotowani fizycznie, a i kondycja psychiczna – gdy nie wygrało się od 1 grudnia – z pewnością także nie skłania do fantazji. Szybciej mogą się przyśnić koszmary.

 

Włodzimierz Machnikowski/mili

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj