Arka na czwartym miejscu w tabeli. Taki scenariusz brzmi jak science-fiction. Byłby jednak możliwy, gdyby nie wszystkie punkty, które gdynianie stracili po 80. minucie meczu. – Piłka jest grą błędów, a my popełniamy je w końcówkach pierwszej i drugiej połowy. Przeciwnicy potrafią to wykorzystać, dlatego jesteśmy niżej w tabeli – analizuje Leszek Ojrzyński. Dwa stracone gole w ostatniej minucie meczu w Białymstoku zaprzepaściły 90 minut walki żółto-niebieskich. Gdynianie byli o krok od bardzo ważnego zwycięstwa, ale zostali z niczym. To najbardziej wyraźny, ale nie jedyny taki przypadek w tym sezonie. Zespół Leszka Ojrzyńskiego w ostatnich dziesięciu minutach gry stracił aż jedenaście punktów.
DRAMAT W DANII
Chociaż porażka z Jagiellonią może kosztować Arkę grę w grupie mistrzowskiej, to jednak nie jest najbardziej bolesna. Tę gdynianie przeżyli jeszcze na początku sierpnia, kiedy w doliczonym czasie gry piłkę do bramki Pavelsa Steinborsa wepchnął Soerloth. Oznaczało to wygraną FV Midtjylland 2:1, a przy korzystnym dla Duńczyków bilansie bramkowym, odpadnięcie żółto-niebieskich z europejskich pucharów.
BYŁABY WALKA O PODIUM
Kolejne stracone w końcówkach meczów punkty to remis z Górnikiem Zabrze po golu na 1:1 w 86. minucie, przegrane w ostatniej akcji derby Trójmiasta, dwie porażki w Krakowie – z Wisłą po bramce w 83. i Cracovią – 89. minucie – oraz oczywiście katastrofalny doliczony czas gry w Białymstoku. Na dobrą sprawę można także doliczyć remis 1:1 z Zagłębiem Lubin, po bramce straconej w 79. minucie. Łącznie dwanaście straconych punktów. Gdyby chociaż połowa tego dorobku została na koncie gdynian, prawdopodobnie mieliby pewne miejsce w górnej „ósemce”. Jeżeli wywalczyliby całą tę pulę, mieliby tyle samo punktów, co trzeci Lech Poznań, a za sobą – lub w wariancie marzycielskim trwającą – piękną przygodę w Europie. – To byłaby wielka Arka – przyznaje Leszek Ojrzyński.
Bramki tracone przez Arkę w końcówkach meczów:
FC Midtyjlland – Arka 2:1 (gol w 92. minucie).
Górnik Zabrze – Arka 1:1 (wyrównanie w 85. minucie)
Zagłębie Lubin – Arka 1:1 (wyrównanie w 79. minucie)
Arka – Lechia Gdańsk 0:1 (gol w 95. minucie)
Wisła Kraków – Arka 3:2 (gol dla Wisły w 83. minucie)
Cracovia – Arka 2:1 (gol dla Cracovii w 89. minucie)
Jagiellonia Białystok – Arka 3:2 (dwa gole dla Jagiellonii w 94. i 96. minucie) PROBLEMY Z KONCENTRACJĄ
Szukając czynników, które powodują taki stan rzeczy, jako pierwszy nasuwa się problem z koncentracją żółto-niebieskich. Ze wszystkich straconych przez gdynian bramek, ponad połowa padła w ostatnim kwadransie pierwszej lub drugiej połowy, ewentualnie w doliczonym czasie gry. Jaką przyczynę tych kłopotów widzi Ojrzyński?
– Na pierwszym miejscu brałbym koncentrację i zmęczenie z nią związane. Kiedy jesteś zmęczony, patrzysz na zegar i wkrada się gapiostwo, a przeciwnik potrafi to wykorzystać. Widzieliśmy to na derbach, kiedy część zawodników była odwrócona tyłem do piłki – przypomina Ojrzyński i dodaje – Każdy mecz jest jednak inny. Jeżeli weźmiemy te sytuacje do jednego „wora”, to mówimy o dużym problemie. Kiedy rozbijemy to na poszczególne sytuacje, to w każdym wypadku znajdziemy inną przyczynę. Czasami jedno minimalne ustawienie może zażegnać niebezpieczeństwo. Piłka jest grą błędów, a my popełniamy je w końcówkach pierwszej i drugiej połowy. Przeciwnicy potrafią to wykorzystać, dlatego jesteśmy niżej w tabeli, a nie na czwartym miejscu.