Lata 80. zbliżają się do półmetka. To najlepszy czas w historii Lechii. Od 3. ligi zaczyna się marsz do ekstraklasy. W ramach tamtej szarży biało-zieloni zdobywają Puchar Polski i toczą pamiętne boje w PZP z Juventusem Turyn. Latem 1983 roku zdobywają także Superpuchar Polski. We wrześniu grają z Juventusem. Ofiarą rozpędu jest Arka. KRUSZCZYŃSKI SHOW
Arka i Lechia grają w 2 lidze. Na awans do ekstraklasy przyjdzie jeszcze poczekać, ale derby wówczas jeszcze na Traugutta i przy Ejsmonda miały rangę najwyższą z możliwych.
Lechia z rutynowanym Kulwickim, młodymi – Grembockim i Wójtowiczem oraz super-duetem napastników Kruszczyński – Polak.
Arka jeszcze z piłkarzami, którzy 4 lata wcześniej zdobyli Puchar Polski, ale od ponad roku już tylko w 2 lidze. To był zły czas dla gdynian. Przez kolejnych kilka sezonów będzie błąkać się między 2 a 3 ligą.
Jednak gwiazdą trójmiejskich boisk jest w tym czasie Jerzy Kruszczyński. Po przybyciu ze Szczecina znakomicie „znajduje się” w Lechii. Strzela „na zawołanie: Boleśnie doświadczają tego Arkowcy, którzy wówczas doznają najwyższych w historii porażek.
Jesienie 1983 roku przegrywają w Gdańsku 0:3 po bramkach Kruszczyńskiego. W czerwcu 1984 roku przegrywają w Gdyni 1:4 a trzy pierwsze gole strzela… Kruszczyński.
ARKA BEZ STRZELECKICH FAJERWERKÓW
Tylko pięć razy w historii 39 spotkań Arce udało się zdobyć dwa gole i tylko w dwóch przypadkach dały one zwycięstwo. W ostatnim meczu przegranym 2:4 także były to trofea jedynie „na otarcie łez”. Najwięcej bramek padło w ostatnim meczu obu drużyn. W 1984 roku i 10 lat później kibice oglądali pięć goli, a mecze kończyły się zwycięstwami Lechii 4:1 i 3:2. Aż 21 z 39 dotychczasowych potyczek kończyło się wynikiem 0:0 lub 1:1.
W najbliższy piątek także trudno spodziewać się kanonady. Do takiego wniosku skłania klasa bramkarzy. Mimo iż Pawels Steinbors i Dusan Kuciak popełniają błędy, jednak kwalifikacji nie sposób im odmówić.
Włodzimierz Machnikowski