To będą 40. derby w historii, 10. w ekstraklasie, trzecie w tym sezonie. Ostatni mecz w Gdańsku w najwyższych w historii rozmiarach wygrała Lechia. Jeśli „piątek trzynastego” okaże się pechowy dla Arki, to w Gdyni poczują powiew zagrożenia degradacją. Dla Lechii wszystkie mecze do końca sezonu będą miały kategorię „o utrzymanie”.
5 RAZY ARKA
1/ STADION
Arka będzie gospodarzem spotkania. Na trybunach zasiądzie 14 tysięcy niezadowolonych, ale pełnych nadziei kibiców.
Doping będzie niósł, ale jeśli warunki będą dyktować goście i mieliby strzelić gola, to trybuny mogą stać się ciężarem.
Kibice nie kryją, że 10 lat to zbyt długo, by czekać na pierwsze zwycięstwo w ekstraklasie.
2/ CZAS
Czas pracował na korzyść Arki. Tylko sześć dni przerwy między spotkaniami obu zespołów to czas, w którym rany nie zdołały się zabliźnić. Gdynianie zostali upokorzeni w Gdańsku. Byli w pierwszej połowie absolutnie bezradni. Mecz przegrali w niewiele ponad pół godziny i do szatni schodzili na kolanach. Dobrze to jeszcze pamiętają i czują. Jednak ostatni obrazek z Gdańska to bramka strzelona tuż przed ostatnim gwizdkiem i ta druga połowa wygrana 2:0. Zatem można.
3/ SIEMASZKO
Do gry wraca Rafał Siemaszko, człowiek specjalizujący się w strzelaniu ważnych bramek. Bardzo brakowało go w Gdańsku. Być może ze względu na absencję „Siemy” trener Leszek Ojrzyński zdecydował się na grę tylko jednym napastnikiem. Jak grał dwoma, to udało się ograć samego mistrza Polski.
4/ OJRZYŃSKI
Trener Arki czego nie wymodli, to wywalczy. Na razie nie udaje mu się przygotować drużyny na derbowy mecz z Lechią. Piłkarze są przemotywowani i gubią się w taktycznych zawiłościach. Nauka na błędach bywa skuteczna i z pewnością tak słabej Arki, jak w pierwszej połowie meczu, w Letnicy już nie zobaczymy.
5/ PRAWO SERII
Arka ostatnio na przemian wygrywa i przegrywa. Po porażce przed niespełna tygodniem, teraz kolej na radość.
5 RAZY LECHIA
1/ FLAVIO
Skuteczność Portugalczyka z pierwszego meczu musi budzić respekt. Tym bardziej, że bramki zdobywał na różne sposoby. Łatwo poradził sobie z odejściem brata i skutecznie go zastąpił. Być może nawet obecność Marco rodziła jakieś kompleksy. Flavio rozkwita. Zakochany w gdańszczance swe losy związał z Lechią. Ma nareszcie dla kogo grać i strzelać.
2/ STOKOWIEC
Trener Lechii dokonał już przeglądu wojska. Dał szanse graczom, których skreślił poprzednik. Wprowadził zdrową rywalizację. Mówi do piłkarzy językiem, który ci rozumieją. Jaset zaprawiony w derbowych bojach czy to na Dolnym Śląsku, czy wcześniej w Warszawie.
3/ FORMA
Piłkarze Lechii odżyli po odejściu Adama Owena. Odzyskali świeżość i motywację. Wiedzą, co mają robić na boisku. Receptę na Arkę także znają.
4/ PATENT
Lechia wie jak grać i wygrywać z Arką. Od 10 lat w ekstraklasie co najmniej remisuje. Jesienią zdobyła już Stadion Miejski. W pokonywaniu Arki jest coś naturalnego. Nawet jeśli to rywal jest faworytem, w derbach i tak górą są „biało-zieloni”.
5/ POTENCJAŁ
Gdy poczytamy sobie nazwiska piłkarzy i ich dokonania oraz wycenę rynkową, to przewaga Lechii jest olbrzymia. Nie wspominam o uposażeniach, bo mam wrażenie, że w interesie włodarzy Lechii było, by kontrakty były jak najwyższe. „Powiedz ile chcesz, a my ci damy jeszcze więcej” – być może ta zasada obowiązywała przy ustalaniu warunków. Tak czy inaczej, „jakość” i „ranga” to wciąż walory Lechii.
Włodzimierz Machnikowski