Matematyka nadzieją Asseco. Gdynianie wygrywają i wciąż wierzą w play-offs

Dominacja niemal od początku do końca, spokojne prowadzenie i wreszcie bardzo dobre spotkanie Filipa Puta. Asseco Gdynia pewnie ograło na wyjeździe AZS Koszalin 84:66. Przed spotkaniem goście byli wyraźnym faworytem meczu, przyjeżdżając do Koszalina z motywacją zachowania matematycznych szans na osiągnięcie fazy play-off. Koszalinianie natomiast od dawna nie walczą już o nic, spokojnie oczekując końca sezonu. 

PEŁNA KONTROLA

Widać to było praktycznie przez całe spotkanie. Podopieczni Przemysława Frasunkiewicza szybko osiągnęli przewagę, kontrolowali jej rozmiary i dzięki zespołowej grze nie dali rywalom zbliżyć się do remisu. Krzysztof Szubarga i spółka od połowy drugiej kwarty utrzymywali ponad 10-punktowe prowadzenie. 

OSAMOTNIENI SERBOWIE

AZS punkty zdobywał w zasadzie tylko akcjami czterech zawodników. Cudów dokonywał Serb Nikola Malesevic, który w całym spotkaniu zdobył aż 27 punktów, ale w drużynie koszalińskiej zaledwie rodak Aleksandar Malerja dotrzymywał mu kroku. Asseco zaś mądrze wykorzystywało przewagę rotacji – dwucyfrowo punktowało aż sześciu zawodników (Witliński, Szczotka, Szubarga, Żołnierewicz, Ponitka, Put). Szczególnie ten ostatni zaimponował, w całym spotkaniu zdobywając 18 oczek przy dobrej skuteczności z półdystansu, ale zaledwie 20-procentowej zza linii 6,75. 

Dzięki wygranej Asseco matematycznie wciąż jest w walce o play-offs. Musi wygrać ostatnie dwa spotkania i liczyć na potknięcia rywali: PGE Turowa Zgorzelec i TBV Startu Lublin.
 
Paweł Kątnik
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj