Wiara może przenosić góry. Asseco Gdynia wygrywa i dzielnie walczy o play-offy

Musieli wygrać nie tylko dla siebie, ale i wobec słabości przeciwnika. Koszykarze Asseco pokonali na wyjeździe Miasto Szkła Krosno 82:73. Wciąż tli się wiara w upragnione play-offy. Trudno wyobrazić sobie bardziej wymarzonego przeciwnika dla Asseco niż Miasto Szkła Krosno. Zespół z Podkarpacia przeżywa największy kryzys w lidze, przegrał trzy ostatnie spotkania, w tym z outsiderem ligi Legią Warszawa. A do tego nie walczy już o nic w tym sezonie. Przeciwnie gdynianie, którzy wciąż marzą o fazie play-off na koniec sezonu. By ta sztuka się udała, należało liczyć nie tylko na zwycięstwo z zespołem z Krosna, ale także pozytywne wieści z innych parkietów. 

SIŁĄ JEST „TEAM”

Na szczęście podopieczni Przemysława Frasunkiewicza znów zagrali zespołowo. Choć każdy z zawodników lojalnie podkreśla, że to Krzysztof Szubarga jest liderem tej drużyny, to trudno nie odnieść wrażenia, że w istocie tym liderem jest „team”. Gdy na początku ostatniej części na parkiecie w drużynie Asseco pojawił się 21-letni Bartosz Jankowski i trafił niezwykle istotny rzut z dystansu, goście prowadzili już 17 punktami.

A wcale nie musiało być tak wesoło. Kwarty dwóch rzeczywistości w pierwszej połowie: wygrana zdecydowanie premierowa i przegrana wyraźnie druga. Tak bardzo często wygląda gra Asseco w tym sezonie. Wszystko można zrzucać na karp niedoświadczenia i metryki i konsekwentnie powtarzają to zarówno trener Przemysław Frasunkiewicz, jak i jego podopieczni.

CELOWNIK PRECYZYJNY

Po pierwszej połowie było więc 37:36 dla Asseco z bardzo dobrą postawą młodych – Mikołaja Witlińskiego (11 pkt do przerwy) oraz Jakuba Garbacza (9 pkt do przerwy). Gdynianie przez pierwsze 20 minut trafili całkiem sporo, bo 7 trójek. Grę gospodarzy zaś konsekwentnie ciągnął najlepszy zawodnik drużyny w tym sezonie, Jayvaughn Pinkston, który do przerwy miał już 13 punktów zdobytych.

NIE ODPUSZCZĄ DO KOŃCA

Ostatecznie aż 5 zawodników z Gdyni zakończyło mecz z dwucyfrowym dorobkiem punktowym, a najlepiej punktującym był Mikołaj Witliński, który zdobył 13 oczek. Warto pamiętać o aż 31 punktach, które dorzucili gracze spoza pierwszej piątki. Wynik pozwala Asseco wciąż marzyć o play-off, jednak trzeba wygrać w ostatniej kolejce i liczyć na potknięcia rywali.

Paweł Kątnik

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj