Ponad dwa i pół tysiąca osób przyszło na charytatywny mecz dla Pawła Kryszałowicza w Słupsku. Były napastnik piłkarskiej kadry biało-czerwonych jest chory na nowotwór i potrzebuje pieniędzy na dodatkowe leczenie. Na stadionie 650-lecia zagrali przyjaciele „Kryszała” i byli piłkarze kadry narodowej.
Żurawski, Żewłakow, Dudek, trener Engel, przyjaciele i setki kibiców. To wsparcie, które otrzymał w sobotę Paweł Kryszałowicz. Sam przyznawał, że odzew go zaskoczył i ścisnął za serce.
„BYLIŚMY DRUŻYNĄ”
– My jednak byliśmy drużyną. W każdej ważnej chwili dla jednego z nas, zaraz pojawiają się koledzy. Myślę, że o to chodzi w przyjaźni, znajomości. Przez wiele lat mieliśmy dużo przeżyć. Wiadomo, dzisiaj takie przeżycia, a nie inne. Bardzo mnie to ruszyło. Myślę, że to także fajna impreza dla słupszczan – mówił reporterowi Radia Gdańsk Paweł Kryszałowicz.
– Tylu kibiców z tamtych czasów przyjechało. Nie wiem czy obecną kadrę, drużynę narodową, byłoby w stanie stać na takie czyny, w podobnej sytuacji – dodawał jeden z kibiców, który na mecz przyjechał specjalnie z województwa Mazowieckiego.
STADION 650-LECIA
Słupszczanie zgodnie przyznawali, że takiej frekwencji na stadionie 650-lecia nie było już dawno. Nie jest tajemnicą, że obiekt jest kiepsko zagospodarowany i duże imprezy są ogromną rzadkością. Poza halą sportową i klubem judo, niewiele przy ulicy Madalińskiego się dzieje.
– Takiej frekwencji dawno już nie było na tym stadionie. Obiekt niszczeje i smutno na to patrzeć – mówił jeden z kibiców.
– Byliśmy dziećmi, kiedy tu nasze reprezentacje grały mecz z Tunezją czy z Turcją i później, poza meczami pucharowymi, nic się tutaj nie wydarzyło. Na pewno dobry powrót do przeszłości i oby więcej było tutaj takich spotkań – dodawał przyjaciel Pawła Kryszałowicza.
Paweł Kryszałowicz w reprezentacji Polski na 33 mecze w kadrze, strzelił 10 goli, m.in. na 2 do 0 ze Stanami Zjednoczonymi na mundialu w 2002 roku.
Paweł Drożdż/mk