Kiepski mecz rozegrali żółto-niebiescy w niedzielne popołudnie. Podopieczni Leszka Ojrzyńskiego nie potrafili pokazać znanego z innych meczów pazura i przegrali z Sandecją Nowy Sącz.
Wszystkie bramki padły w drugiej połowie meczu i dwie z nich zostały zdobyte przez przez zawodników Arki . Najpierw Damian Zbozień niefortunnie trafił do własnej siatki. Reakcja pojawiła się dopiero po zmianach Leszka Ojrzyńskiego. Trener żółto-niebieskich w 65 minucie wprowadził Enrique Esquedę, a ten już 7 minut później doprowadził do remisu.
GORĄCA KOŃCÓWKA
Dopiero w 90 minucie po raz kolejny piłka trafiła do siatki. Tym razem swojego bramkarza pokonał Marcin Warcholak. Po tym trafieniu piłkarze Sandecji się nie zatrzymywali i w doliczonym czasie ostatniego gola strzelił Adrian Danek. Tym samym Arkowcy zdobyli 3 bramki, ale przegrali spotkanie z drużyną z samego końca tabeli 1:3. Żółto-niebiescy zanotowali też trzecią ligową porażkę z rzędu w Lotto Ekstraklasie.
BOLESNA PORAŻKA
Ostatni mecz Sandecja wygrała 17 września z Bruk-Betem Termaliką Nieciecza. Później spadała w dół tabeli. Tym boleśniejsza jest to porażka, bowiem Arka ponownie rozdaje prezenty po tym, jak przez długie miesiące nie potrafiąca wygrać Lechia, zwyciężyła żółto-niebieskich. Tym większy niedosyt, że już teraz Arkowcy mogli przypieczętować utrzymanie w lidze i skoncentrować się na finale Pucharu Polski.
mili/pkat