Lechia na skraju pierwszoligowej przepaści. Spadek bardzo realny

Trzy mecze i do zdobycia 9 punktów. W perspektywie wyjazdów do walczącego o utrzymanie Piasta Gliwice i pewnej miejsca w ekstraklasie Pogoni Szczecin. Na zakończenie spotkanie z Sandecją Nowy Sącz, która przed rokiem z Gdańska Letnicy wywiozła komplet punktów. Degradacja Lechii do 1. ligi to scenariusz nadzwyczaj realny. NIE MA MOCY 

Lechia prezentuje się fatalnie pod każdym względem. Brakuje szybkości, skuteczności, płynności w grze i, co jawi się jako prawdziwe kuriozum, ambicji. Wypada mieć nadzieję, że ten ostatni argument urazi piłkarzy, bo przecież każdy ma swój honor i aspiracje. Kadrowo sytuacja nie wygląda tragicznie. Jest w kim wybierać, acz Krasic czy Borysiuk pozostają cieniem samych siebie. Mając „papiery” na europejskie granie pędzą żywot na ławce rezerwowych drużyny z przeciętnym skutkiem broniącej się przed spadkiem. Dusan Kuciak nie jest już kandydatem do miana najlepszego bramkarza ligi. Para stoperów to ciągły eksperyment. Na bokach obrony nie wiadomo, kto jest słabszy, a kto powinien grać. Simeon Sławczew nie okazał się panem piłkarzem. Daniel Łukasik nieprzypadkowo nie przebił się w 2. Bundeslidze. Lukas Haraslin potrzebuje czasu, by wrócić do formy sprzed roku, a Sławomir Peszko szarpie się, by nie stracić rezerwacji na czerwcowy lot do Rosji. Marco Paixao był piłkarzem lepszym, a już na pewno skuteczniejszym od brata, co nietrudno wyliczyć sumując bramkowe bilanse.

LICZYMY PUNKTY

Lechia ma najgorszy układ spotkań spośród zagrożonych spadkiem. Wypada mieć nadzieję, że ostatni mecz na Stadionie Energa Gdańsk 19 maja o 18.00 będzie miał jeszcze moc sprawczą. By tak się stało, Lechia musi zapunktować w Gliwicach. Ze Szczecina także przydałoby się coś przywieźć. Cztery punkty w tych dwóch meczach sprawiłyby, że Lechia będzie miała sprawy w swoich rękach. Brak jakiejkolwiek zdobyczy może sprawić, że stawką spotkania w Sandecją będzie przysłowiowa „pietruszka”. To byłaby prawdziwa klęska, choć pojawiają się głosy, że wskazany jest wstrząs rangi antycznego „katharsis” , by zakończyć projekt, który przed rokiem mógł skończyć się mistrzostwem, a teraz równie bliski jest degradacji.

SCENARIUSZ OPTYMISTYCZNY

Remis z Piastem i Pogonią oraz zwycięstwo nad Sandecją. Pięć punktów dałoby w sumie 39. Sandecja, jeśli nie wygra w Gdańsku, praktycznie nie ma szans na utrzymanie, tym bardziej, że czeka ją jeszcze wyjazd do Niecieczy, gdzie tym razem wystąpi w roli gościa. 3 punkty przewagi nad beniaminkiem z Nowego Sącza to znaczący kapitał, ale trzeba wyprzedzić jeszcze jedną drużynę. W razie zwycięstwa w Gliwicach, sytuacja uległaby wyraźniej poprawie, bowiem Piast będzie się w ostatniej kolejce dzielił punktami z Termalicą i podobnie jak w Gdańsku – przegrany zostanie prawdopodobnie zdegradowany. Każda z drużyn zagrożonych, czyli Lechia, Piast, Termalica i Sandecja rozegra jeden mecz z tymi, którzy mogą spać spokojnie. Pytanie jak głęboko w stan spoczynku zapadną Cracovia, Śląsk, Arka i Pogoń. Gdynianie mogą pomóc gdańszczanom, jeśli będzie im się chciało chcieć w przedostatniej kolejce w Niecieczy. W tym sezonie Arka złożyła Lechii w ofierze już 9 punktów. Czy dołoży jeszcze 3?

SCENARIUSZ PESYMISTYCZNY

Tu wariantów jest całe mnóstwo. Na pewno jednak warunkiem utrzymania będzie zwycięstwo w ostatnim meczu nad Sandecją. Historia zatoczyła koło. Przed rokiem w ostatniej kolejce zwycięstwo dałoby Lechii tytuł mistrza Polski. Teraz komplet punktów w meczu z beniaminkiem z Nowego Sącza powinien dać utrzymanie.

Włodzimierz Machnikowski

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj