Wstydu nie było, ale punktów… też nie ma. Arka waleczna, odmłodzona i przegrana

Kameralny stadion, piknikowa pogoda i… o dziwo ciekawa walka i zaangażowanie. Piłkarze Arki choć utrzymali się w lidze dwie kolejki wcześniej, a sobotni rywal grał o życie, nie położyli się na murawie odległej Niecieczy. Ostatecznie jednak mimo przewagi Arka przegrała 1:2 z Bruk Betem Termaliką.

Trudno o motywację przed spotkaniem, w którym wszystkie głosy mówią ci, że trener twojej drużyny lada moment zabierze swoje zabawki, przeniesie się do innego klubu a Tobie pozostanie udowadniać przydatność drużynie dopiero w nowym sezonie.

MŁODZI I ŚMIALI

Dlatego bardzo przyjemnym zagraniem szkoleniowca żółto-niebieskich, było danie szansy w drugiej połowie młodziutkiemu Janowi Łosiowi. Każdy klub potrzebuje zawodników z lokalną tożsamością, gotowych do przechodzenia wiernie szczebelków kariery w jednej drużynie. Łoś wydaje się naturalnym kandydatem – gdynianin, chodzący od dziecka na mecze przy Olimpijskiej, do tego dobrze zapowiadający się nastoletni zawodnik. Średnią wieku mocno zaniżał także pomocnik Oskar Ryk, jemu jednak nie dano jeszcze szansy zaprezentowania się na murawie, atmosferę poczuł na odprawie i ławce rezerwowych w Niecieczy.

OJRZYŃSKI ZMOTYWOWAŁ

Mecz w zasadzie nie zaskoczył. Wiadome było, że Bruk-Bet zagra bardzo zmotywowany, piłkarze tego zespołu mają realne szanse na utrzymanie Ekstraklasy na przyszły sezon, a Arkowcy myślami są już przy karuzeli transferowej, która lada moment ruszy. Niemniej nie można było żółto-niebieskim odmówić ambicji. Przez większość meczu prowadzili grę, dominowali, lecz jak to w przypadku tak różnych motywacji bywa – przegrali. Doczepić się można do skuteczności, bowiem na 17 strzałów, zaledwie 6 lądowało w światło bramki. Tu na przedzie staje Ruben Jurado, który gdyby chęci zamienił na czyny, pewnie mecz skończyłby z hattrickiem a nie bez gola.

POWALCZYLI UCZCIWIE

Długą podróż do Gdyni żółto-niebiescy odbędą jednak bez dylematów moralnych. Powalczyli, mieli swoje okazje, a kilku z podopiecznych Leszka Ojrzyńskiego dało nawet asumpt już nie jemu, ale na pewno decydentom gdyńskiego klubu, nad kontraktami na przyszły sezon. Choćby Krzysztof Janus który dołączył do Arki niedawno, a w sobotę zdobył bardzo efektowną bramkę. Porażka 1:2 jeszcze nie wiąże się z żadnymi konsekwencjami – Arkowcy utrzymali trzecie miejsce w tabeli grupy spadkowej. Jeśli jednak będą chcieli zachować tę pozycję, w ostatniej kolejce będą musieli osiągnąć lepszy wynik niż Pogoń Szczecin.

Bruk-Bet Termalica Nieciecza 2:1 Arka Gdynia (Śpiączka 45+1, Gutkovskis 59; Janus 20)

 

Paweł Kątnik

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj