20 mundialowych historii. Od turniejów, które się nie odbyły z powodu braku zainteresowanych, przez pierwszy mundial, który odbył się na trzech stadionach Montevideo z udziałem 13 zespołów. Zwycięzca mógł być tylko jeden, mistrz olimpijski i gospodarz imprezy – Urugwaj.
Kolejny turniej odbył się w 1934 roku we Włoszech i przeszedł do historii jako Coppa del Duce. Tutaj także zwycięzca mógł być tylko jeden. Benito Mussolini przed meczem finałowym zaprosił sędziego spotkania na trybunę, by wyrazić nadzieję, że ten pomoże Włochom w zdobyciu tytułu…
W 1938 roku w mundialu zadebiutowali Polacy. Turniej rozgrywany był systemem pucharowym, dlatego porażka z Brazylią po dogrywce 5:6 wyeliminowała nasz zespół.
Pozostały legendarne opowieści o Leonidasie, który miał grać bez butów i geniuszu strzeleckim Ernesta Wilimowskiego, który potem grał w barwach faszystowskich Niemiec. Sprawa naprawdę nie była prosta i jednoznaczna.
Po wojnie w 1950 roku płakała brazylijska Maracana. 200 tys. ludzi roniło łzy po przegranym meczu Brazylii z Urugwajem.
Potem nastała era węgierskiej „Złotej Jedenastki”, która gromiła wszystkich, tyle tylko, że niekoniecznie w meczu o mistrzostwo świata.
Potem historię swoją i całego futbolu zaczął pisać Pele. Gdy skończył karierę na salony wkroczyły Orły Górskiego. Kontynuacji podjął się Antoni Piechniczek.
Mieliśmy Lubańskiego, Bońka i Deynę, ale Niemcy mieli Mullera, Argentyńczycy Kempesa, Anglicy – Linekera i być może dlatego dotychczas nie zostaliśmy mistrzami świata.
Może uda się na przełomie czerwca i lipca w Rosji?
Włodzimierz i Mariusz Machnikowscy codziennie od poniedziałku do piątku, do 14 czerwca przypominają historie, anegdoty i plotki towarzyszące finałom piłkarskich MŚ. Od tego poniedziałku można ich już słuchać na antenie Radia Gdańsk o godzinie 7:50, a także przeczytać o nich na naszej stronie.
Włodzimierz Machnikowski/mar