– Złośliwi powiedzą, że Sobieraj w klasie A, a niezłośliwi – Sobieraj w Serie A – żartuje legenda Arki, gdy spotykamy się, aby porozmawiać o jego najbliższej przyszłości oraz niedalekiej przeszłości. Były kapitan żółto-niebieskich Arki opuszczać nie chciał, ale już w środę zadebiutuje jako trener Ogniwa Sopot.
Posłuchaj rozmowy:
NOWY ETAP
Dwa lata po zaliczeniu egzaminu końcowego w ramach kursu trenerskiego oraz uzyskaniu licencji UEFA A, Krzysztof Sobieraj rozpoczyna sezon 2018/19 w A-klasowym Ogniwie Sopot. Drużyna po 24 latach powraca na piłkarskie boiska, a ambicją włodarzy i miasta jest jej jak najszybszy awans do wyższych klas rozgrywkowych.
– Mój przyjaciel z boiska z dawnych lat w Arce, Tomek Mazurkiewicz, wszedł w ciekawy projekt w Ogniwie Sopot. Miasto również mocno angażuje się w ten projekt i chcemy odbudować piłkę w Sopocie. Mówimy tu o poziomie czwarto lub trzecioligowym – mówi Sobieraj, przed którym stanęła seria zupełnie nowych wyzwań.
– Nie wiedziałem, że zacznę od najniższego szczebla w Polsce, ale taka jest sytuacja. Nie boję się tego, nie wstydzę się tego projektu i będę pracował najlepiej jak tylko umiem – dodaje.
MISSION IMPOSSIBLE
Nauczony latami spędzonymi na zielonej murawie oraz zebranym na niej doświadczeniem, wyzwania Sobieraj lubi i potrafi podejmować. Tym razem jednak wie, że łatwo nie będzie.
– Ciężki okres przede mną. To są chłopcy, którzy piłkę łączą z pracą. Przychodzą, bo to jest ich pasja, ale chcemy to powoli zmienić. Chcielibyśmy, żeby jakieś pieniążki ci chłopcy również zarabiali – przyznaje.
– Nie ukrywam, że mam kilku ciekawych chłopców, którzy postawili na pracę czy na naukę i tak naprawdę piłką w Sopocie tylko się delektują, ale są to fajni chłopcy. Zanim podpisałem umowę, dałem sobie tydzień na przejrzenie materiału, który otrzymałem. I zdecydowałem się, bo widzę w tych chłopakach potencjał. Chcą pracować i wierzę, że zbudujemy to razem – mówi z nadzieją, ale i dozą pewności w głosie.
„ŻEGNAĆ CHCIAŁEM SIĘ TYLKO Z BOISKIEM”
Choć o tym, że charakter jego pracy od nowego sezonu się zmieni, zdecydował sam, bo oferty dla Sobieraja-piłkarza odrzucał jedną po drugiej, to zmiana jej miejsca była czymś, czego chciał uniknąć.
– Żegnać chciałem się tylko z boiskiem – przyznał były zawodnik, który od pewnego czasu, sporadycznie acz regularnie powtarzał, że po zakończeniu kariery piłkarskiej ma nadzieję nadal wiązać swoją przyszłość z Arką.
– Chciałbym dalej być blisko Arki, ale już w innym charakterze. Jakim? Zobaczymy. Marzę, by osiągać szczyty jako trener. Wszystko zależy też jednak od tego, czy klub mi potem coś zaproponuję – mówił na początku lipca 2016 roku.
Marzenia i ciche nadzieje zweryfikowała jednak rzeczywistość. – Nie dostałem żadnej propozycji z Arki – Sobieraj przyznał do mikrofonu Radia Gdańsk.
– Nie ukrywam, mam o to żal, bo uważam, że troszeczkę inaczej powinno się traktować ludzi oddanych. Ale wieszał się z tego powodu nie będę, czy żył sobie podcinał. Rodzice nauczyli mnie, że w życiu trzeba pracować, by godnie żyć. Ja, jak widać, pracy się nie boję, nie wstydzę. Zakasam rękawy i biorę się do pracy – kontynuował jeden z ulubieńców żółto-niebieskiej publiczności.
BYŁY KAPITAN VS PREZES
O komentarz do całej sytuacji poprosiliśmy prezesa Arki. Wojciech Pertkiewicz podkreślił, że Krzysztof Sobieraj sam od dłuższego czasu deklarował, że kończy karierę piłkarską i chciałby rozpocząć karierę trenerską. Stąd brak jakiejkolwiek innej oferty.
– Krzysiek nie był zainteresowany pracą z młodszymi rocznikami, tylko z grupami seniorskimi. A zarówno w drużynie seniorskiej pierwszej, jak i czwartoligowych rezerwach, wakatów obecnie nie ma – skomentował prezes.
– O innych posadach nie rozmawialiśmy. Jeżeli Krzysztof chce zostać trenerem, to ubieranie go w buty kierownika drużyny jest nie po drodze i troszeczkę policzkiem mogłoby być. Nie wpychajmy kogoś na stanowiska, których on sam nie oczekuje – dodał Pertkiewicz.
Posłuchaj wypowiedzi prezesa Pertkiewicza:
ZGODY BRAK
Były piłkarz i wieloletni kapitan żółto-niebieskich nie zgadza się z wyjaśnieniami prezesa.
— Największym policzkiem jest dla mnie to, że prezes mija się z prawdą w tym temacie – komentuje wypowiedź byłego przełożonego Sobieraj.
— Nie zaproponowano mi pracy na stanowisku trenera w juniorskich drużynach Arki, a moja chęć pomocy aktualnemu kierownikowi drużyny Pawłowi Bednarczykowi spotkała się z odmową prezesa, mimo że chciała tego drużyna – kontynuuje.
— Na tym chciałbym zakończyć temat ewentualnej współpracy z Arką, bo jak widać przy obecnych władzach od samego początku była ona niemożliwa – zakończył były piłkarz.
Pierwszy mecz Ogniwa Sopot w środę 15 sierpnia o godz. 17:00 na stadionie przy ul. 23 marca.