UEFA lituje się nad piłkarzami. Czy ta trójka naprawdę zasłużyła, by uznać ją za najlepszą w Europie? [OPINIA]

stats pilkarze

Napastnik, który przez pół sezonu strzelił 4 gole w lidze, pomocnik, który zanotował 6 asyst i skrzydłowy, który z Mistrzostw Świata odpadł w fazie grupowej. Tak wygląda trójka najlepszych piłkarzy w Europie według UEFA.

Ta płaska analiza mogłaby pokazać, że jeszcze nigdy do grona najlepszych nie aspirowali tak słabi zawodnicy. Na szczęście jest ona przekłamaniem, bo Cristiano Ronaldo, Luka Modrić i Mohamed Salah to zdecydowana światowa czołówka. Jakim cudem jednak w TOP 3 nie znalazło się miejsce dla Messiego, który jest laureatem Złotego Buta z 34 bramkami i 12 asystami na koncie? Gdzie jest Kevin de Bruyne, który dryblując, podając i strzelając doprowadził do niesamowitego triumfu Manchesteru City w lidze angielskiej? Czy nagrody UEFA mają naprawdę cokolwiek wspólnego z analizą tego, który piłkarz jest w rzeczywistości najlepszy?

Nagrody dla najlepszych piłkarzy od wielu lat nie cieszą się największym uznaniem (za punkt przełomowy możemy uznać Złotą Piłkę dla Cannavaro w 2006 roku). Teraz kibice coraz częściej mówią o „nagrodzie popularności”, do której nikt nie podejmuje się dokładnej analizy. Ba, rzadko ktoś ogląda wystarczająco dużo meczów, żeby potrafić ocenić, który piłkarz rzeczywiście się wyróżnia. Dlaczego w ogóle o tym piszę? Bo niemal każdy weekend kończę z zawrotami głowy – oglądam mecze Manchesteru City, Barcelony, Realu Madryt, Liverpoolu, Bayernu Monachium, Juventusu Turyn itd. I wciąż nie mogę się nadziwić, jak różnię się w ocenach od innych ekspertów.

MODRIĆ – FANTASTYCZNY, ALE…

Najlepsza trójka, która ma powalczyć o nagrodę UEFA, to naprawdę dobrzy piłkarze. Tak, jak i wielu innych na świecie. Modricia uważam za geniusza. Ale miewał znacznie lepsze sezony niż ten, który w lidze zakończył na 3 miejscu, a z Pucharu Króla odpadł w kuriozalnych okolicznościach. Oczywiście dwa wielkie plusy trzeba postawić przy zdobyciu Ligi Mistrzów i zajęciu drugiego miejsca na Mistrzostwach Świata (Chorwat został wybrany MVP turnieju). Modrić zwłaszcza od stycznia/lutego 2018 wyglądał naprawdę świetnie. Ale gdyby w grudniu powiedzieć, że będzie nominowany do trójki najlepszych w Europie? Raczej nikt by na to nie poszedł.

RONALDO – PÓŁFATALNY, PÓŁŚWIETNY

Jeszcze gorzej wygląda sytuacja z Cristiano Ronaldo. Portugalczyk zawodził na całej linii. Najpierw pauzował przez zawieszenie za popchnięcie sędziego w Superpucharze Hiszpanii. Real w tym czasie zdążył stracić 4 punkty. CR do gry wrócił dopiero 20 września i swoją kampanię rozpoczął od przegranej z Betisem. Później już grał regularnie. Przynajmniej jeśli chodzi o czas spędzony na boisku, bo z jakością było bardzo źle. Częściej wręcz przeszkadzał kolegom z drużyny niż im pomagał. Liczby dokładnie to pokazują. Pierwszą bramkę w lidze zdobył dopiero 14 października. Do 13 stycznia uzbierał ich zaledwie… cztery. Dołożył do tego dwie asysty. Wynik żałosny.

Od 21 stycznia jednak było znacznie lepiej. Rzadko zdarzał się mecz, w którym nie strzelał (tych goli na koniec sezonu uzbierał 26 – jak na niego wynik bardzo słaby, ale znaczna poprawa jest widoczna). Ostatecznie wygrał Ligę Mistrzów i został jej królem strzelców, zajął 3 miejsce w La Liga, odpadł w Pucharze Króla i – w przeciwieństwie do Modricia – szybko odpadł z Mistrzostw Świata. Gdy spojrzymy na to całościowo, to był jeden z najsłabszych sezonów Cristiano od lat. Mimo to jest faworytem do wygrania nagrody UEFA.

SALAH – GENIALNY, ALE BEZ TROFEÓW

Zupełnie inaczej wygląda sprawa Mohameda Salaha. On na poziomie indywidualnym był FANTASTYCZNY przez cały sezon. Przy każdym kolejnym meczu Liverpoolu mówiło się: „to już nie może się znowu zdarzyć, ile można strzelać”. A on ciągle strzelał, ciągle napędzał kolejne akcje. Dobrze wyglądał również w Lidze Mistrzów, dopóki nie zszedł kontuzjowany w finale tych rozgrywek, jego drużyna była zdecydowanie przeważającą stroną. Jedynym przytykiem może być brak jakichkolwiek trofeów. Ale to w końcu nagroda dla najlepszego piłkarza, a nie najlepszego zespołu. A sam nikt trofeów nie jest w stanie wygrać.

Zresztą sprawdziłem, jak wygląda statystyczne porównanie trójki nominowanych z największym nieobecnym – Leo Messim. Liczby nie mówią wszystkiego, no ale takie różnice trudno pominąć:

 

Źródło: whoscored.com

Dziwne to czasy, kiedy najlepszym piłkarzem w Europie może okazać się zawodnik, który przez pół sezonu ligowego kompletnie zawodzi. Dziwne to czasy, kiedy liczba strzelonych bramek, asyst, udanych dryblingów, stworzonych okazji do strzelenia gola przestaje być ważna tylko dlatego, że ktoś inny dotarł do finału Ligi Mistrzów. Dlatego pozostaje mi mieć nadzieję, że nagrodę UEFY dla najlepszego zawodnika poprzedniego sezonu dostanie Salah, któremu indywidualnie nie można nic zarzucić. Genialni w tym sezonie Messi i Kevin de Bruyne już i tak mogą czuć się wystarczająco poszkodowani. Decyzja już 30 sierpnia. 

 

Wiktor Miliszewski

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj