Walecznie, emocjonująco, ale z najbardziej prawdopodobnym finałem. Piłkarze Chojniczanki przegrali w 1/32 Pucharu Polski z Legią Warszawa 0:1. Gospodarzom do szczęścia brakowało naprawdę niewiele, bo w kilku momentach rywali ratował Arkadiusz Malarz.
W Chojnicach szykowano się na prawdziwe piłkarskie święto i rzeczywiście – kibice nie mieli na co narzekać. Postawiono dodatkową trybunę za bramką, a stadion i tak wypełnił się do ostatniego krzesełka (i miejsca na balkonach wokół stadionu). Od początku spotkania zgodnie z oczekiwaniami przeważała Legia, ale to gospodarze pierwsi stworzyli sobie naprawdę dobrą okazję. Z bliska spudłował jednak Damian Piotrowski. W odpowiedzi groźnie uderzał Dominik Nagy, ale zatrzymał go Radosław Janukiewicz. Bramkarz nie miał jednak szans w 28. minucie spotkania. Michał Pazdan wyskoczył najwyżej w polu karnym i strzałem w długi róg otworzył wynik meczu.
Trzy minuty później było już 2:0 po dwójkowej akcji Jose Kante i Miroslava Radovicia, ale po dłuższej chwili oczekiwania arbiter anulował bramkę wskazując na pozycję spaloną Serba. Do przerwy gospodarze nie zagrozili więcej bramce Malarza.
Chyba nikt nie ma wątpliwości co to spalonego? #CHOLEG pic.twitter.com/91UpO1TWvi
— Michał Sagrol (@michalchojnice) 25 września 2018
Po zmianie stron Legia właściwie tylko oczekiwała końcowego gwizdka. Goście oszczędzali siły i nie starali się zwiększyć prowadzenia. Tymczasem gospodarze ambitnie walczyli i w końcówce byli nawet blisko doprowadzenia do remisu. Strzał Gardzielewicza zatrzymał jednak Malarz, a uderzenie w ostatniej akcji meczu autorstwa Wojciecha Trochima okazało się niecelne. Po końcowym gwizdku piłkarze Chojniczanki padli na kolana, bo mieli świadomość niewykorzystanej szansy. Tego dnia Legia zdecydowanie nie była poza zasięgiem pierwszoligowca.
NIEWYKORZYSTANA SZANSA
Wiedział to także szkoleniowiec gospodarzy. – Na pewno trzeba być dumnym dzisiaj z chłopaków, bo zagrali bardzo dobre spotkanie. Dążyliśmy do zwycięstwa i z takim nastawieniem wyszliśmy. Stworzyliśmy sytuacje, które z takim zespołem jak Legia po prostu trzeba wykorzystać, żeby wygrać mecz. Nie ulega wątpliwości, że zespół zagrał bardzo dobrze. To co zdążyliśmy przetrenować, jeżeli chodzi o akcje w ataku pozycyjnym, przynosiło efekty i z tego stwarzaliśmy sytuacje – powiedział po spotkaniu Przemysław Cecherz.
Postawę zawodników pierwszoligowej drużyny z Chojnic chwalił także trener Legii – Gratuluję zawodnikom tego zwycięstwa. Za nami kolejna wygrana na bardzo trudnym, wymagającym terenie. Mimo, że graliśmy z drużyną z pierwszej ligi, to ta zaprezentowała się bardzo dobrze i bardzo walecznie. Mieliśmy wiele sytuacji już w pierwszej połowie, aby definitywnie przesądzić wynik spotkania, ale zagraliśmy dość nieskutecznie. Rywal za to walczył do końca, szczególnie w końcówce meczu, za co należy mu się ogromny szacunek – powiedział Ricardo Sa Pinto.
MKS Chojniczanka – Legia Warszawa 0:1 (0:1)