Złe miłego początki w Gdyni. Wielki Bostic i koszykarze Arki nadal niepokonani na krajowym podwórku

Trudno zliczyć, ile razy z powodu zdenerwowania łapał się za głowę trener Przemysław Frasunkiewicz podczas meczu z Legią Warszawa. Jego podopieczni przez większość spotkania przegrywali w 3. kolejce Energa Basket Ligi. Ale przeciwnie do meczów Eurocup, w sobotę pokazali wielki charakter w czwartej odsłonie, wygrywając całe spotkanie 79:69. Reprymenda i twarde słowa wypowiedziane w szatni po meczu Eurocup przeciwko Cedevicie Zagrzeb nie działały przez większość spotkania. Zespół gospodarzy wyszedł na parkiet zdekoncentrowany, a drużyna Legii lekceważona za wyczyny z poprzedniego sezonu bardzo zmotywowana, by sprawić niespodziankę.

LEKCEWAŻENI ZA PRZESZŁOŚĆ

Chociaż słowo „niespodzianka” trochę umniejsza drużynie gości, która nie jest już zespołem przegrywającym jak w zeszłym sezonie większość spotkań Ekstraklasy. Do składu Legii dołączył choćby były mistrz Eurocup z drużyną Chimki Moskrwa, środkowy Ruslan Pateev.

I te aspiracje stołecznego zespołu potwierdziły się w Gdyni. Od początku to goście przejęli inicjatywę, a szczególnie imponował skrzydłowy Michał Kołodziej, który już na początku spotkania zdobył 7 punktów. Legia prowadziła przez niemal całe spotkanie, dopiero na 5 minut przed końcem dopuszczając do zmiany prowadzącego. Prowadzenie gości byłoby zresztą dużo bardziej okazałe niż tylko kilku punktowe, gdyby nie Robert Upshaw. Środkowy Arki był nie tylko efektowny (wspaniałe wsady i bloki), ale także efektywny – 13 punktów w całym meczu.

PRAWDZIWY FESTIWAL BOSTICA

Jeszcze więcej Arce dał Josh Bostic, który dwoił się i troił, pokazując zaciętość rzadko spotykaną wśród zawodników z USA na polskich parkietach. W całym spotkaniu obrońca gdyńskiej drużyny zdobył aż 28 punktów przy bardzo dobrej, 70-procentowej skuteczności.

ZAWRZAŁO W KOŃCÓWCE

Wynik bliski remisowi zdeterminował zawodników obu drużyn do jeszcze intensywniejszej walki. Na 2 minuty przed końcem spotkania doszło do spięcia na linii Rusłan Pateev – Josh Bostic. Skończyło się niesportowymi przewinieniami dla rosyjskiego środkowego i Dariusza Wyki, próbującego w międzyczasie wymierzać prowokującemu zawodnikowi Legii sprawiedliwość.

Ostatecznie jednak po znakomitym finiszu to gdyński zespół wychodzi z tej konfrontacji zwycięski i jest niepokonany w lidze z trzema zwycięstwami na koncie.

Paweł Kątnik

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj