Minuty które przejdą do historii, niestety tej niechlubnej. Koszykarze Arki przegrywają po fatalnej czwartej kwarcie

Sensacja w Energa Basket Lidze. Faworyzowana Arka wreszcie znalazła godnego przeciwnika w lidze i przegrała z MKS-em Dąbrowa Górnicza 76:86. Zawiodła tak jak w przypadku meczów Eurocupu czwarta kwarta, którą gdynianie przegrali aż 14:29. 4 minutowy przestój w ostatniej kwarcie zapamiętają wszyscy.
A więc wreszcie w lidze Arkowcy znaleźli pogromcę. Skazywana na gładką porażkę MKS Dąbrowa Górnicza, lekceważona była tylko przed spotkaniem. W samym meczu postawiła twarde warunki, czaiła się tuż za plecami gospodarzy, by w kluczowym fragmencie meczu po prostu odskoczyć na kilkanaście punktów i to prowadzenie dowieźć do końca.

KOSZMARNE MINUTY

W sobotę trener Przemysław Frasunkiewicz znów rotował składem, dawał wytchnienie liderom, ale to po prostu nie przyniosło skutku. Ostatnie 6 minut meczu przejdzie do historii klubu jako najbardziej wyraziste oddanie pola rywalom przynajmniej na przestrzeni ostatnich sezonów. Gdynianie prowadzili 5 punktami by po prostu w pewnym momencie zapomnieć jak gra się w koszykówkę i dać rywalom zdobyć 18 punktów z rzędu przez 4 minuty. Rzecz w profesjonalnej koszykówce niewyobrażalna.

ŚWIETNY DUET

A goście z Dąbrowy Górniczej takiej okazji nie wypuścili z rąk. Doskonale zagrał amerykański duet z Dąbrowy Górniczej – Trey Davis i Cleveland Melvin zdobyli odpowiednio 31 i 27 punktów co dało prawie 70 procent całości zdobytych przez przyjezdnych punktów.
ZA DARMO SIĘ NIE WYGRYWA

MKS pokazał, że kluby naszej rodzimej ligi nie będą tylko dostarczycielem łatwych punktów dla podopiecznych Przemysława Frasunkiewicza. Gracze Jacka Winnickiego sprawili ogromną sensację, a dla Arki jest to zimny prysznic i przestroga, że rywale przed rosłymi gdynianami nie będą uciekać.

Paweł Kątnik
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj