Arka Gdynia zmierzy się z Tofasem Bursą o podtrzymanie szans na awans do kolejnej fazy Eurocup. Zespół ma na koncie tylko jedno zwycięstwo i aż 5 porażek. W celu zwiększenia rotacji, w klubie rozglądają się za wzmocnieniami. Na godziny przed meczem Eurocup z Tofasem Bursa, problemy w Asseco Arce są znane. Zespół przegrywa końcówki spotkań i w wielu obszarach wynika to ze zmęczenia grą na dwóch frontach. Powtarzają to stale zawodnicy i trener Przemysław Frasunkiewicz. Z 5 przegranych meczów Eurocupu, większość miało podobny przebieg – wyrównane 30 minut i bezdyskusyjna dominacja przeciwników Arki w ostatnich 10 minutach.
ANALIZUJĄ RYNEK
Przypomnijmy, że Filip Dylewicz nabawił się kontuzji ręki, która wyklucza go z gry na kilka tygodni. Pierwotne rokowania zakładały 5 tygodniową przerwę, ale ona może się wydłużyć. To nie oznacza jednak, że poszukiwany zawodnik ma zastąpić doświadczonego „Dyla”. – Wcale nie chodzi o pozycję nr 4 na której gra Filip, bo może być także pozycja 2 lub 3.
DYSKRETNE DZIAŁANIA
Na razie nie padają jednak konkretne nazwiska, co jest zrozumiałe także dlatego że rynek jest bardzo ciasny. – Mamy jeszcze trochę czasu. Liga dopiero się rozkręca, a Eurocup to tylko 10 meczów. Zmiany? Tak, ale jesteśmy spokojni, nie robimy nic na siłę. Analizujemy spokojnie rynek – powiedział trener Asseco Arki.
Spotkanie rozpocznie się o 20:15. W pierwszym meczu obu drużyn w Turcji lepsi okazali się gospodarze, którzy wzorem inych drużyn, odskoczyli na kilkanaście punktów w ostatnich minutach meczu, wygrywając ostatecznie 96:79.