Milos Krasić i Grzegorz Wojtkowiak pogodzili się z tym, że w ekstraklasowej Lechii już nie zagrają. Kontrakty są satysfakcjonujące, a występy w 4-ligowych rezerwach pozwalają na zachowanie kondycji. Sławomir Peszko nie rezygnuje i poprosił o rozmowę trenera Piotra Stokowca.
– Nikogo nie skreślam, ale jestem konsekwentny. Określiłem standardy, które okazały się zbyt wysokie dla niektórych piłkarzy – stwierdził trener Piotr Stokowiec.
Szkoleniowiec unika jednoznacznych deklaracji, ale nieoficjalnie wiadomo, że buduje drużynę według autorskiego projektu. W obsadzie nie ma już miejsca dla Krasicia, Wojtkowiaka oraz prawdopodobnie Peszki i Borysiuka. Ten ostatni jako jedyny z wymienionych po ewentualnym odejściu z Gdańska może realnie myśleć od odbudowie kariery.
TYLKO PESZKO WIERZY
– Niepotrzebnie wdałem się w „pyskówkę” z jednym z trenerów. Przeprosiłem i żałuję. Chcę wrócić do pierwszej drużyny. Wiem, że mam problem i rozmawiałem już o tym z psychologiem – mówi Sławomir Peszko.
Trener mówi o standardach i nie planuje spektakularnych powrotów. Piłkarze realizują kontrakty grając lub nie w 4-ligowych rezerwach Lechii. Milos Krasić chwile wielkości przeżywał w Juventusie Turyn i CSKA Moskwa. 1 listopada skończył 34 lata i chętnie osiadłby już w rodzinnej Serbii. Grzegorz Wojtkowiak w styczniu skończy 35 lat i m.in. z powodu kontuzji poza grą pozostaje od dwóch sezonów. Gra w 4-ligowych rezerwach służy raczej podtrzymaniu sprawności niż odbudowie kariery.
Najmłodszy w tym towarzystwie Sławomir Peszko nie składa broni. W lutym skończy 34 lata. Kontrakt z Lechią obowiązuje do końca czerwca 2020 roku. Miesięczna pensja przekraczająca 100 tys. zł to poważny argument, ale w przeciwieństwie do Krasicia i Wojtkowiaka, Peszko jest wciąż głodny gry. Wspomina nawet o reprezentacji.
– Z Kubą Błaszczykowskim jesteśmy z dobrego rocznika – 85′. Nie składamy broni – deklaruje z wiarą.
LECHIA NA WIOSNĘ
Na miejsce w bramce równe szanse mają Kuciak i Alomerović. Po nadzwyczajnym występie przeciwko Cracovii na pozycję wiodącego golkipera wrócił ten pierwszy.
W środku obrony pewniakami są Nalepa i Augustyn. Listę zmienników otwiera Vitoria. Po lewej stronie pozycja Mladenovicia jest niepodważalna. Po prawej coraz lepiej radzi sobie Nunes, co zmusza Filę do podtrzymywania formy w 4-ligowych rezerwach. Swe szanse może także otrzymywać Chrzanowski.
Kubicki i Łukasik nie mają konkurentów w środku pola. Świetnie rozwijają się Makowski i Sopoćko – praktycznie już gotowi do gry w ekstraklasie. Na skrzydłach jest pole manewru – po lewej Haraslin musi uważać na Maka, a po prawej Paixao motywuje Michalak. Za napastnikiem – Sobiechem lub Arakiem – gotowa do gry także dwójka graczy – Lipski i Wolski.
Włodzimierz Machnikowski/mmt