Sztuką jest utrzymać koncentrację właśnie w takich meczach. W Gdyni naprzeciw koszykarkom Arki stanął kopciuszek Energa Basket Ligi AZS Poznań. Akademiczki postawiły gospodyniom twarde warunki, ale ostatecznie przegrały 91:69.
Trener Gundars Vetra dał odpocząć liderce Arki, podkoszowej Emmie Cannon. Amerykanka w ubiorze typu jeans plus bluza klubowa wspierała koleżanki z ławki rezerwowych. I może właśnie wskutek braku Cannon, spotkanie w hali gier GCS było bardzo wyrównane. Przyjezdne utrzymywały dystans głównie za sprawą podkoszowej Khaalii Hillsmann.
A przecież nikt przed meczem wyrównanego boju się nie spodziewał. Poznanianki plasują się na samym dnie ligowej tabeli, dotychczas urwały punkty tylko Widzewowi Łódź, a poległy m.in w Gdańsku z Sunreef Yachts Politechniką.
Ile znaczą zagraniczne wzmocnienia Arki, pokazała sobotnia potyczka. Pod nieobecność liderki, godnymi następczyniami okazały się Rebecca Allen i Barbora Balintova. Australijka zdobyła 17 a Słowaczka 18 punktów.
DOBRA POSTAWA POZNANIANEK
Mimo kolejnej porażki, należy pochwalić zespół z Wielkopolski. Przyjechał do Gdyni zorientowany na sprawienie sensacji. Aż tak pomyślne wiatry nad morzem AZS-owi nie sprzyjały, ale utrzymywanie dystansu kilku punktów do końca trzeciej kwarty oraz odważna defensywa już na połowie rywalek, pozwalają sądzić, że nie jest to tylko dostarczyciel punktów.
KOSZYKARSKIE DERBY
Teraz przed Arką derby Trójmiasta z SunreefYachts Politechniką Gdańsk. To będzie spotkanie rutyny z naszpikowaną nadziejami młodością. Faworytkami są oczywiście zawodniczki z północnej części aglomeracji, ale przed meczem o niczym nie można przesądzać.
ARKA Gdynia – Enea AZS Poznań 91:69 (29:24, 19:17, 20:19, 23:9)
ARKA: Allen, Balintova, Makurat, Greinacher, Jurcenkova oraz Podgórna, Baltkojiene, Rembiszewska, Stelmach
Enea AZS: Hillsman, Matović, Davis, Parysek-Bochniak, Davis oraz Samburska, Nowicka, Urbaniak, Parzeńska
Paweł Kątnik/mich