Szalony mecz we Włocławku z dramaturgią rodem z NBA. Choć Polpharma doprowadzała do dwóch dogrywek w Hali Mistrzów i zdziesiątkowana dzielnie przeciwstawiała się Mistrzom Polski, ostatecznie po 50 minutach walki uległa Anwilowi 115:122. Ten mecz miał wszystko czego widowiskom koszykarskim potrzeba. Zdecydowanego faworyta kontra zdeterminowanego kopciuszka. Ułożonego gospodarza i niesfornego, ale piekielnie skutecznego gościa. Bohaterów pierwszej i bohaterów drugiej kwarty. Gdyby za reklamę Energa Basket Ligi miał posłużyć którykolwiek z meczów, na pewno kadry ze środowej wojny, znalazłyby uznanie.
GRONEK ZNALAZŁ SPOSÓB
Metodą Artura Gronka na pokonanie Mistrza Polski było pozostawienie swoim zawodnikom mnóstwa swobody w rzutach za trzy punkty. Ta taktyka przynosiła niebywałe rezultaty – jak natchnieni w pierwszej połowie trafiali Kacper Młynarski i Tre Bussay. Do przerwy starogardzianie trafili 10 trójek, a po przerwie wcale nie zamierzali się zatrzymać. Efekt? Prowadzenie pod koniec trzeciej kwarty aż 11 punktami i we Włocławku zapachniało sensacją. Do tego stopnia, że Kociewskim Diabłom udało się doprowadzić we Włocławku do dogrywki, a później – choć to wydawało się już totalnie nieprawdopodobne – do kolejnej.
SKUTECZNY MŁYNARSKI, SZALONY BUSSAY
Ostatecznie Polpharma po bardzo emocjonującym meczu i rzadko spotykanych zwrotach akcji uległa Mistrzom Polski z Włocławka 115:122. W końcowej fazie meczu starogardzianom zabrakło sił i skuteczności prezentowanej w pierwszych dwóch kwartach. 33 punkty i aż 7 trójek zdobył Tre Bussay, 23 dołożył wracający do Hali Mistrzów były zawodnik Anwilu, a obecnie Polpharmy, Kacper Młynarski. Drużynę Anwilu do zwycięstwa poprowadził zdobywca 21 punktów Vladimir Mihailovic.
W tabeli ligowej Anwil ma 10 zwycięstw i 3 porażki. Polpharma legitymuje się bilansem 8 zwycięstw i 5 porażek.