Aspirująca do gry o medale Arka Gdynia podejmie zbierającą pierwsze szlify w ekstraklasie koszykarek Sunreef Yachts Politechnikę Gdańsk. W pierwszym meczu między drużynami łatwe zwycięstwo w Gdańsku odniosła Arka. Jest kilka przesłanek, które świadczą o tym, że powtórki z jednostronnego widowiska nie będzie.
Grudniowa potyczka pomiędzy obiema drużynami emocji dostarczyła tylko przez pierwszą połowę. Zmotywowane gdańszczanki utrzymywały dystans do rywalek zza miedzy do połowy drugiej kwarty, po dwóch minutach tej części nawet prowadząc 23:20. Później inicjatywę przejęły gdynianki – za sprawą rozgrywającej Barbory Balintovej oraz skrzydłowej Rebeki Allen przyjezdne osiągnęły bezpieczną przewagę, której nie oddały do końca meczu.
Drugiej z wymienionych liderek Arki już w zespole nie ma. W jej miejsce pojawiła się Amerykanka Nia Coffey, która w ostatnim meczu wespół z rodaczką Emmą Cannon uratowały Arce wyjazdowe zwycięstwo nad Eneą AZS Poznań.
FAWORYT WCIĄŻ JEST JEDEN
Teoretycznie łatwo wskazać drużynę, która w sobotę ma rozdawać karty. Arka nadal liczy się w walce o pozycję w pierwszej trójce przed fazą play-off, a beniaminek z Gdańska nie ugrał jeszcze zwycięstwa z drużynami powyżej ósmego miejsca. W praktyce jednak z meczu na mecz Politechnika Gdańska pokazuje lwi pazur, a Arka w ostatnich kolejkach gaśnie. Trener faworytek, Gundars Vetra pretensje może mieć do niższych zawodniczek swojego zespołu. Barbora Balintova spudłowała większość z oddanych rzutów w Poznaniu, Santa Baltkojiene nie trafiła żadnej z prób z gry i gdyby nie siła podkoszowa, to AZS Poznań zaliczyłby sensacyjne zwycięstwo na własnym parkiecie.
A gdańszczanki? To wciąż wielka niewiadoma. Potencjał zespołu ujawnia się wraz z dyspozycją dnia Amerykanek – rozgrywającej Meagan Conwright i podkoszowej Tiffany Write Clark. Obie nie zagrały w poprzedniej kolejce przeciwko Pszczółce Lublin, co pogrzebało szanse na jakikolwiek wynik w starciu z tym zespołem. Jeśli obie trafiają, potrafią napsuć krwi nawet faworytom ligi – Ślęzy Wrocław i Artego Bydgoszcz.
AMERYKANKI NA POKŁAD
Jak zapowiedział trener Rafał Knap, Conwright będzie gotowa do gry w sobotę, a losy Clarke rozstrzygną się na godziny przed spotkaniem. Gdańszczanki swojej siły muszą szukać w… słabości gdynianek. Koszykarki Arki zaliczyły niedawno serię czterech porażek w spotkaniach na szczycie – kolejno ze Ślęzą Wrocław, Artego Bydgoszcz, CCC Polkowice i Energą Toruń. Jeśli od początku nie narzucą swojego rytmu, warunków i nie zdobędą wyraźnej przewagi, rozpędzona Meagan Conwright może prowadzić beniaminka.
Poza tym, starcia ligowych kopciuszków w Gdyni przynosiły już spore emocje. Gdynianki problemy miały z TS Ostrovią, która prowadziła kilka tygodni temu na gdyńskiej ziemi przez trzy kwarty. Przy braku koncentracji, podobny scenariusz może powtórzyć się w derbach.
WYMIAR KIBICOWSKI
Sobotni mecz będzie też starciem doświadczenia, popartego pasmem sukcesów, z młodością i nadziejami. Była i obecna reprezentantka Słowacji – Jurcenkova i Balintova w barwach Arki – kontra marzące o poważnej koszykówce młode Katarzyna Śmietańska i Sylwia Bujniak z Politechniki. To może być ciekawa konfrontacja, warta obejrzenia. I choć nadal więcej argumentów ma zespół gospodyń, to jednak nie na tyle wiele, by przed meczem dopisywać mu punkty.
Wstęp na widowisko jest bezpłatny.
Arka Gdynia – Sunreef Yachts Politechnika Gdańsk, sobota 17:00, Hala Gier Gdyńskiego Centrum Sportu
Paweł Kątnik