Krzysztof Sobieraj rezygnuje ze stanowiska trenera Ogniwa Sopot. „Mieliśmy inne wizje i ambicje”

Wieloletni kapitan Arki Gdynia kończy po ośmiu miesiącach współpracę z sopockim klubem, w którym debiutował jako trener. – Mieliśmy inne wizje i ambicje – komentuje.
SZŁO MU DOBRZE

Gdy w maju ubiegłego roku zawieszał buty na kołku, po cichu liczył, że nie oznaczało to rozstania z żółto-niebieskimi barwami. Oferta z Arki jednak nie nadeszła, a niepotrafiący siedzieć z założonymi rękoma Sobieraj przyjął ofertę powracającego po 24 latach do piłkarskich rozgrywek Ogniwa Sopot.

Tam sprawdził się lepiej, niż być może i on sam przypuszczał. Rundę jesienną kończył na 3. miejscu w tabeli, ze stratą zaledwie dwóch punktów do fotela lidera. – Wierzę, że po zimie będzie zdecydowanie lepiej – mówił wówczas, zachowując chłodną głowę.

WCIĄŻ BĘDZIE TRENOWAŁ

Sopocianie wznowili rozgrywki rundy wiosennej 10 marca, przegrywając 1:5 z liderem tabeli 1. grupy A Klasy, Sopocką Akademią Piłkarską. SAP, przeciw której Sobieraj poprowadził 15 sierpnia swój pierwszy mecz, wyprzedza obecnie drugie w tabeli Ogniwo pięcioma punktami. Sobieraj pozostawił drużynę na miejscu, które na chwilę obecną daje sopocianom awans do 5. ligi.

O przyczynach swojej decyzji nie mówi wiele. – Mieliśmy inne wizje i ambicje z osobami zarządzającymi klubem – komentuje krótko i dyplomatycznie, dziękując jednocześnie za zaangażowanie i poświęcenie swoim zawodnikom.

Z trenerskich ambicji jednak nie rezygnuje. – Skupiam się na pracy w Gdyńskiej Akademii Piłkarskiej na Dąbrowie i czekam na propozycje – dodaje.

Anita Kobylińska
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj